Carlo Ancelotti w pełni zadowolony: Byliśmy świetni w kontrach, tempo Bayernu nam pasowalo

Szkoleniowiec Królewskich przyznał, że jego drużyna zagrała dokładnie tak, jak tego oczekiwał. - Mieliśmy jednak kilka trudnych chwil, a rewanż z pewnością będzie trudny - przyznał.

Real Madryt wygrał pierwszy mecz półfinałowy 1:0, chociaż przez większą część spotkania musiał się bronić. Zwycięstwa Królewskich trudno nie uznać jednak za zasłużone ze względu na kilka znakomitych sytuacji, które stworzyli pod bramką Bayernu Monachium. - Jestem zadowolony ze wszystkiego - przede wszystkim z zaangażowania zawodników i osiągniętego rezultatu. Zdarzały nam się słabsze chwile, w których musieliśmy się bronić, ale generalnie poszło nam pomyślnie - przyznał Carlo Ancelotti.

Bawarczycy mieli na Santiago Bernabeu ogromne problemy ze sforsowaniem szczelnej defensywy Królewskich. Piłka pomiędzy podopiecznymi Pepa Guardioli krążyła zdecydowanie zbyt wolno. - Tempo Bayernu nam pasowało, ponieważ nie grali zbyt szybko. Umożliwiali nam wyprowadzanie kontrataków, co wychodziło nam znakomicie - stwierdził Włoch. - Zaczęliśmy trochę zbyt nieśmiało i zbyt głęboko, ale po zmianie stron przewaga przeciwników nie była już tak duża - ocenił.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Ancelotti po końcowym gwizdku chwalił jedność i zgranie swojej drużyny. - Graliśmy doskonale zespołowo, a Isco i Coentrao oraz di Maria i Carvajal wzajemnie pomagali sobie na skrzydłach. O sukcesie zadecydował wysiłek całego zespołu. Cieszymy się tym bardziej, że od początku graliśmy bez Bale'a i z przygotowanym tylko na 50 procent Ronaldo. Nie było łatwo - zawyrokował trener Królewskich.

Wicemistrzowie Hiszpanii osiągnęli korzystny rezultat, ale na Allianz Arena już wiele klasowych zespołów doznało dotkliwych porażek. Przed rokiem FC Barcelona w półfinale Ligi Mistrzów w stolicy Bawarii przegrała aż 0:4. - Rewanż będzie trudny, bo mamy wprawdzie przewagę, ale do awansu do finału potrzebować będziemy tej samej pewności siebie i takiego samego zaangażowania jak w pierwszym meczu. Nikt nie wie, co wydarzy się w Monachium - zapowiedział Ancelotti.

Źródło artykułu: