LM: Barcelona wyeliminowana przez Atletico! Trzy ciosy i awans Bayernu

FC Barcelona przegrała w Madrycie z Atletico i nie zagra w półfinale Ligi Mistrzów! Manchester United prowadził na Allianz Arena 1:0, ale ostatecznie przegrał różnicą dwóch goli.

Pep Guardiola zdecydował się wystawić Philippa Lahma w roli bocznego obrońcy, a w rolę defensywnego pomocnika wcielił się Toni Kroos. Ku uciesze fanów United na czas wykurował się Wayne Rooney, który zagrał jako wysunięty napastnik. Miejsce Ryana Giggsa w wyjściowej jedenastce zajął z kolei Darren Fletcher.

Bayern szybko uzyskał znaczną przewagę w posiadaniu piłki, jednak miał ogromne problemy z kreowaniem sytuacji bramkowych. Zwarta defensywa Czerwonych Diabłów nie pozwalała gospodarzom na rozwinięcie skrzydeł, a groźne strzały był w stanie oddawać jedynie niezwykle aktywny Arjen Robben.

Podopieczni Davida Moyesa nie ograniczali się do obrony własnej bramki i wyprowadzali błyskawiczne kontry. Po jednej z szybkich akcji na czystej pozycji znalazł się Rooney, jednak zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału. Kilka chwil później piłkę do siatki skierował Antonio Valencia, lecz znajdował się na wyraźnym spalonym.

Wielkie emocje na Allianz Arena zaczęły się w 57. minucie. Odważniej grające po przerwie Czerwone Diabły przeprowadziły oskrzydlającą akcję, a w jej końcowej fazie piłka trafiła do Patrice'a Evry. Francuz huknął bez namysłu sprzed pola karnego i futbolówka po odbiciu od poprzeczki zatrzepotała w siatce bramki Manuela Neuera.

Bawarczycy w dwumeczu przegrywali tylko przez niespełna 120 sekund, ponieważ w pierwszej akcji po stracie gola na listę strzelców wpisał się Mario Mandzukić. Chorwat precyzyjnym strzałem głową wykorzystał centrę Francka Ribery'ego. Przy wyniku 1:1 w Monachium doszłoby do dogrywki, a tego gracze Guardioli chciali uniknąć. Ruszyli zatem do kolejnych szarż i po raz drugi pokonali Davida de Geę. Tym razem trafił Thomas Mueller, któremu idealnie piłkę dograł Robben.

Jednobramkowe prowadzenie nie satysfakcjonowało obrońców tytułu, którzy nadal nacierali na Anglików. Gości złudzeń pozbawił Robben, który przeprowadził świetną indywidualną akcję, wpadł w pole karne i po lekkim rykoszecie od stopy Nemanji Vidicia pokonał bramkarza. Po trzecim ciosie Bayernu zespół Moyesa już się nie podniósł, ale występu w Monachium wstydzić się nie musi. Manchester sprawił wielkim faworytom spore kłopoty, mimo że zagrał bez największej gwiazdy - Robina van Persiego.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Atletico, choć wystąpiło bez kontuzjowanego snajpera Diego Costy, zaprezentowało się znacznie lepiej w ofensywie od Barcelony. Już w 5. minucie Adrian Lopez znalazł się oko w oko z Jose Manuelem Pinto, po czym potężnym strzałem ostemplował słupek jego bramki. Madrytczycy kontynuowali akcję i przyniosło to efekt, ponieważ po zgraniu Adriana formalności dopełnił Koke. Duma Katalonii szybko mogła otrzymać drugi cios, jednak w 11. minucie na drodze Davida Villi do gola stanął słupek. Kilka chwil później napastnik Los Colchoneros znów był o centymetry od wpisania się na listę strzelców - tym razem trafił w poprzeczkę!

Na kolejne dogodne sytuacje kibice na Vicente Calderon musieli poczekać do drugiej połowy. Krótko po wznowieniu gry zakotłowało się pod bramką Thibaut Courtois, jednak Belg wyszedł z opresji obronną ręką. Barcelona próbowała przejąć inicjatywę i atakowała, ale liderzy Primera Division - tak jak przed tygodniem - praktycznie nie popełniali błędów w obronie, a na dodatek wciąż niepokoili defensywę rywala.

Losy dwumeczu mógł rozstrzygnąć w 70. minucie Gabi, lecz przegrał pojedynek oko w oko z Pinto. Niewiele później stołeczna drużyna domagała się rzutu karnego po rzekomym faulu na Villi, ale Howard Webb nie wskazał na "wapno".

W końcówce drużyna Gerardo Martino zdominowała Atletico, które broniło się całym zespołem na własnej połowie. Klarownych sytuacji Barcelona miała jednak niewiele. Bliski szczęścia był Neymar, ale jego strzał głową przeszedł obok słupka. Po kontrataku Blaugranę mógł pogrążyć Cristian Rodriguez, lecz również jemu zabrakło zimnej krwi. Aż do ostatniego gwizdka wynik nie uległ zmianie i w najlepszej "4" Ligi Mistrzów zagrają - pomimo zmarnowania kilku doskonałych okazji - podopieczni Diego Simeone.

Atletico Madryt - FC Barcelona 1:0 (1:0)
1:0 - Koke 5'

Pierwszy mecz: 1:1, awans: Atletico Madryt.

Składy:
Atletico:

Courtois - Juanfran, Miranda, Godin, Filipe Luis - Gabi, Tiago - Koke, Adrian (62' Diego), Garcia - Villa (79' Rodriguez).
Barcelona:

Pinto - Alves, Bartra, Mascherano, Alba - Xavi, Busquets, Iniesta (73' Pedro) - Messi, Fabregas (61' Sanchez), Neymar.
Żółte kartki:

Koke (Atletico) Busquets, Mascherano, Alves (Barcelona).
Sędzia:

Howard Webb (Anglia).

Bayern Monachium - Manchester United 3:1 (0:0)
0:1 - Evra 57'
1:1 - Mandzukić 59'
2:1 - Mueller 68'
3:1 - Robben 76'

Pierwszy mecz: 1:1, awans: Bayern Monachium.
Składy:
Bayern:

Neuer - Lahm, Boateng, Dante, Alaba - Kroos - Robben, Mueller (84' Pizarro), Goetze (65' Rafinha), Ribery - Mandzukić.
Man Utd:

de Gea - Jones, Smalling, Vidić, Evra - Fletcher (75' Hernandez), Carrick - Valencia, Kagawa, Welbeck (81' Januzaj) - Rooney.
Żółte kartki:

Rafinha (Bayern) oraz Vidić, Evra (Man Utd).
Sędzia:

Jonas Eriksson (Szwecja).

Komentarze (297)
avatar
Warmo
11.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trochę szkoda, że Barcelona nie przeszła dalej, ale no nic za rok znów będzie LM. 
avatar
Karol33
10.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Atletico zagrało świetnie w rewanżu i w pełni zasłużyło na zwycięstwo. Po raz kolejny denerwuje mnie gadka Xaviego że zasłużyliśmy na remis....jaki kur...remis koleś popadł w samouwielbienie. A Czytaj całość
avatar
fifijabol
10.04.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bardzo dobrze Barca za burtą brawo Atletico. Teraz niech Real trafi na Bayern i gitara. W finale Atletico i Bayern... 
avatar
tom26 rzeszow
10.04.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo Atletico,Bayern,Manchester.Adios Barca hehe 
avatar
mikolajczakm
10.04.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
szkoda united