Wojciech Stawowy: Sprawdziliśmy się w trudnym momencie

- Moi piłkarze sprawdzili się w trudnym momencie tej walki o pierwszą "8" - mówi po zwycięstwie z Górnikiem Zabrze (2:0) trener Cracovii [tag=316]Wojciech Stawowy[/tag] .

Pasy pokonały w piątek zabrzan w ramach 29. kolejki i przynajmniej do zakończenia spotkań Lechii Gdańsk z Zagłębiem Lubin i Lecha Poznań z Jagiellonią Białystok wróciły do grupy mistrzowskiej. Gdyby nie remisy w meczach z Widzewem Łódź (1:1) i Podbeskidziem Bielsko-Biała (1:1), w których stracili cztery punkty, choć prowadzili w obu przypadkach już 1:0, krakowianie mieliby już pewne miejsce w pierwszej "8".

- Moi piłkarze sprawdzili się w trudnym momencie tej walki o pierwszą "8", w którym się znaleźliśmy po niedobrych wynikach z Widzewem i Podbeskidziem. Ta presja była duża i to było widać w naszej grze, ale liczy się zwycięstw i za to chcę piłkarzom podziękować. Cieszę się z tego, że wciąż liczymy się w walce o awans do grupy mistrzowskiej - mówi Stawowy.

- Mecz się bardzo dobrze dla nas ułożył, bo szybko strzeliliśmy gola na 1:0. Po zejściu zawodnika z Górnika wcale nie grało nam się łatwiej. Było w naszej grze wiele słabych momentów, ale był też chwile dobre. Ten mecz miał zwroty akcji. Dopisało też nam szczęście, bo tak trzeba ocenić tę sytuację, kiedy Damian Dąbrowski zatrzymał piłkę na linii bramkowej. Gdyby wtedy padł gol kontaktowy, to różnie to mogło wyglądać - dodaje opiekun Cracovii.

Bramkę na 1:0 dla Pasów zdobył Saidi Ntibazonkiza, który miał też udział przy trafieniu na 2:0. Burundyjczyk w dobrym stylu wrócił do składu Cracovii po miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją twarzy i to wrócił od razu do wyjściowej "11".

- W czwartek po treningu zadecydowałem, że Saidi zagra od początku. Rozmawialiśmy i Saidi stwierdził, że czuje się bardzo dobrze. Widać było po nim, że go strasznie ciągnie na boisko. Nie miałem powodów do tego, by ściągać go wcześniej z boiska, bo wyglądał tak, jakby wcale nie miał tej przerwy w grze - komentuje Stawowy.

Rehabilitację po operacji ścięgna Achillesa zakończył już Dawid Nowak, który zagra w ostatnim meczu sezonu zasadniczego z Koroną w Kielcach. To będzie jego pierwszy występ w rundzie wiosennej.

- Dawid pojedzie z nami do Kielc. Może nie zagra tak długo jak Saidi z Górnikiem, ale zrobimy wszystko, żeby przygotować go do gry przynajmniej przez 45 minut. Powroty Saidiego i Dawida znacznie podniosą naszą jakość w ofensywie - kończy Stawowy.

Źródło artykułu: