- Nie chciałbym usprawiedliwiać się tym, że wykorzystując okazje przy stanie 0:0 nie musieliśmy tego meczu przegrać. Tak na pewno nie będzie. Miedź była zespołem lepszym i zdecydowanie lepiej poukładanym od nas. My tymczasem zachowywaliśmy się jak dzieci we mgle i nie potrafiliśmy nawet w bardzo dogodnych sytuacjach strzelić bramki - mówi Kazimierz Moskal, trener katowickiej drużyny.
Dwie bramki samobójcze dla Miedzi zdobył w tym meczu Mateusz Kamiński. - Bardziej boli nas to, że przegraliśmy kolejny mecz i nie zdobywamy punktów. Na pewno dla "Kamyka" były to ciężkie chwile, ale czasami tak bywa w życiu, że nieszczęścia chodzą parami - przyznaje doświadczony szkoleniowiec. [i]
- Przemknęła mi przez głowę myśl, żeby Mateusza Kamińskiego zmienić, ale z drugiej strony my jesteśmy dorosłymi ludźmi. Nie może być tak, że kiedy przychodzą ciężkie chwile, to opuszczamy głowy i zachowujemy się jak dzieci. Nie takie porażki przyjdą jeszcze w naszym życiu i musimy to przeżyć [/i]- podkreśla opiekun GieKSy.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Poprzednio przyjeżdżając do Legnicy z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza, Moskal pogrzebał szanse na awans. - Stwierdzenie, że Legnica, to dla mnie przeklęte miasto byłoby na wyrost. Boli mnie ta porażka bardzo i jak najbardziej biorę ją na siebie, ale nie demonizujmy. Przed nami kolejne mecze i musimy szukać punktów - puentuje szkoleniowiec drużyny z Bukowej.