Górnik Zabrze pod wodzą Roberta Warzychy rozegrał już trzy mecze o stawkę. W T-Mobile Ekstraklasie śląska drużyna pod wodzą nowego trenera zdobyła już dwa punkty, zaś w pierwszym meczu 1/4 finału Pucharu Polski nieznacznie uległa na wyjeździe Zawiszy Bydgoszcz (1:2).
Przez cały ten czas w mediach trwała burza, na jakiej zasadzie szkoleniowiec nie posiadający licencji na pracę w Europie może prowadzić zespół w elicie. Oficjalnie trenerem Górnika jest w związku z tym Józef Dankowski, a Warzycha w meczowych protokołach figuruje jako trener-menadżer.
Coraz częściej głos w sprawie 51-letniego trenera zabierają przedstawiciele Zespołu Kształcenia i Licencjonowania Trenerów PZPN, którzy zarzucają Warzysze nie tylko brak licencji i ukończenia kursów trenerskich, ale także... brak wykształcenia średniego i matury, która jest w ich mniemaniu niezbędnym wymogiem, by mógł do kursu przystąpić.
Sam szkoleniowiec komentarzy na temat braku odpowiednich uprawnień umożliwiających mu kontynuowanie pracy w Górniku unika. - Sprawy licencji i kursów, jakie mam do wypełnienia to osobny temat. Wróciłem do Polski, by pomóc Górnikowi - podkreśla Warzycha.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Dopytywany o słowa m.in. Stefana Majewskiego na swój temat były reprezentant Polski zachowuje stoicki spokój. - Przyszedłem do Zabrza, by pomóc Górnikowi. Tylko to się dla mnie liczy - ucina opiekun drużyny z Roosevelta.
Podejrzewam , że większość z obecnych trenerów / działaczy go nie ma.