Zespół z Old Trafford przed dwoma laty nie zdołał wyjść z grupy, ustępując Benfice Lizbona oraz FC Basel. W minionej edycji Ligi Mistrzów Czerwonym Diabłom powiodło się nieco lepiej, ale już w 1/8 finału uległy Realowi Madryt (2:3 w dwumeczu). Tym razem Wayne Rooney i spółka jak burza przeszli przez fazę grupową i trafili na jedną z najsłabszych kadrowo drużyny w "16", grecki Olympiakos. Rozczarowanie fanów United było zatem ogromne, gdy przed trzema tygodniami ekipa Davida Moyesa rozegrała fatalny mecz w Pireusie, stworzyła niewiele dogodnych sytuacji i zasłużenie przegrała 0:2.
W miniony weekend Manchester ponownie zawiódł na całej linii - w klasyku Premier League poległ w stosunku 0:3 z Liverpoolem i praktycznie stracił szanse na zajęcie 4. pozycji na koniec rozgrywek. Jeśli United nie wyeliminują w środę Greków, sezon 2013/2014 spiszą na straty, a David Moyes będzie mógł zacząć obawiać się zwolnienia. - Nie mamy nic do stracenia i zrobimy wszystko, aby jakimś sposobem przejść do kolejnej rundy - zapowiada Szkot. - Widzę zawodników każdego dnia i wiem, na co ich stać. Wierzę w nich i jestem przekonany, że mogą grać lepiej. Trzeba się zgodzić, że nie grają tak, jak byśmy tego oczekiwali, ale oby w środę pokazali prawdziwą twarz - przekonuje.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
W ofensywie menedżer United ma spore pole manewru i trudno przewidzieć, na których zawodników postawi. Pewniakami wydają być się Rooney oraz Robin van Persie, a pozostałe miejsca mogą zająć Adnan Januzaj, Danny Welbeck, Ashley Young, Antonio Valencia i Shinji Kagawa. - Japończyk na pewno odegra jakąś rolę w pojedynku z Olympiakosem - zdradza Moyes. Nieco mniej korzystnie przedstawia się sytuacja kadrowa w formacji obronnej, ponieważ na urazy narzekają Johnny Evans oraz Chris Smalling i najprawdopodobniej nie pojawią się na murawie.
Olympiakos w trakcie ostatniego weekendu pokonał 2:0 Panthrakikos i zapewnił sobie 41. w historii klub tytuł mistrza Grecji, ale na początku marca nieoczekiwanie uległ 0:3 Panathinaikosowi oraz 1:2 PAOK-owi Saloniki. Niżej notowane ekipy z Hellady obnażyły braki zespołu Michela, który wcześniej przez wiele tygodni był niepokonany. - Musimy robić dokładnie to samo co w pierwszym pojedynku, czyli dawać z siebie wszystko. We współczesnym futbolu przewaga dwóch goli znaczy niewiele, zwłaszcza jeśli broni się jej na Old Trafford. Pierwszy krok do najlepszej ósemki Ligi Mistrzów już zrobiliśmy i jesteśmy gotowi, by wykonać kolejny - przyznaje obrońca Jose Holebas. W porównaniu do pierwszego pojedynku w składzie Olympiakosu nie powinno dojść do rewolucji. Możliwe, że jedyną roszadą trenera będzie zastąpienie na "szpicy" Michaela Olaitana bardziej doświadczonym Nelsonem Valdezem.
O ile zespół z Pireusu staje przed realną szansą, by po raz drugi w historii awansować do najlepszej "8" Ligi Mistrzów, o tyle Zenit nie ma podstaw, by liczyć na swój pierwszy ćwierćfinał. Wicemistrzowie Rosji ulegli przed własną publicznością Borussii 2:4 i w Dortmundzie muszą strzelić co najmniej trzy gole. Nie jest to nierealne, biorąc pod uwagę potencjał Hulka i Jose Salomona Rondona, ale petersburżanom bardzo trudno będzie zachować czyste konto. Na Stadionie Pietrowskim podopieczni Juergena Kloppa z dużą łatwością rozmontowywali defensywę Zenitu. - Mam nadzieję, że nic złego się nie wydarzy, ale dwumecz nie jest jeszcze rozstrzygnięty i nie możemy ulgowo potraktować przeciwnika - tłumaczy Robert Lewandowski, który będzie szukał swojego siódmego trafienia w tej edycji Ligi Mistrzów.
Dortmundczycy w sobotę zagrali poniżej oczekiwań przeciwko Borussii M'gladbach i przegrali 1:2. - Nie możemy powtórzyć równie słabego występu! - apeluje do kolegów "Lewy". Na szczęście dla fanów BVB gotowt do gry jest Henrich Mchitarjan i trener nie będzie musiał eksperymentować z Jonasem Hofmannem w roli playmakera. Nadal nieobecni są przewlekle kontuzjowani Neven Subotić, Sven Bender, Jakub Błaszczykowski i Ilkay Gundogan, a także Marco Reus, który nie zdołał na czas wyleczyć urazu.
Zenit beznadziejnie rozpoczął drugą część sezonu ligi rosyjskiej - bezbramkowo zremisował z Tomem Tomsk, co poskutkowało zdymisjonowaniem Luciano Spallettiego. Drużynę tymczasowo objął Siergiej Semak, pod wodzą którego Hulk i spółka ulegli 0:1 CSKA Moskwa. 38-latek usiądzie na ławce rezerwowych Signal-Iduna Park, ale już dzień później stery w zespole obejmie Andre Villas-Boas. - Jeśli dortmundczycy ułatwią nam zadania w takim stopniu, w jakim my ułatwiliśmy im w pierwszych sześciu minutach spotkania w Sankt Petersburgu, będziemy mieć szansę na awans - przekonuje niemiecki dyrektor sportowy Zenitu, Dietmar Beiersdorfer, przypominając, że BVB dwa pierwsze gole zdobyło w 4. i 5. minucie pojedynku. - Tak czy inaczej zamierzamy zrobić wszystko, by pokazać się z jak najlepszej strony - dodaje.
W wyjściowym składzie Rosjan może znaleźć się Portugalczyk Danny, którego zabrakło przed trzema tygodniami. 30-letni lewoskrzydłowy należy do najbardziej błyskotliwych graczy Zenitu. W tym sezonie zdobył już 13 goli i zaliczył 9 asyst.
Manchester United - Olympiakos Pireus / śr. 19.03.2014 godz. 20.45
Przewidywane składy:
Man Utd:
de Gea - Rafael, Vidić, Ferdinand, Evra - Fellaini, Carrick - Valencia, Rooney, Welbeck - van Persie.
Olympiakos:
Roberto - Salino, Manolas, Marcano, Holebas - Maniatis, N'Dinga - Perez, Dominguez, Campbell - Valdez.
Pierwszy mecz:
0:2
Borussia Dortmund - Zenit Sankt Petersburg / śr. 19.03.2014 godz. 20.45
Przewidywane składy:
Borussia:
Weidenfeller - Piszczek, Sokratis, Hummels, Schmelzer - Sahin, Kehl - Aubameyang, Mchitarjan, Grosskreutz - Lewandowski.
Zenit:
Łodygin - Aniukow, Hubocan, Lombaerts, Criscito - Witsel, Zyrianow - Fajzulin, Hulk, Danny - Rondon.
Pierwszy mecz:
4:2