W Bydgoszczy wszystko zawsze układa się w jeden scenariusz. Piłkarze Zawiszy po udanej i świetnej rundzie jesiennej pół roku później zawsze prezentują się poniżej możliwości. Tak było rok temu, kiedy do ostatniej kolejki walczyli o awans, tak jest też teraz po dwóch wysokich porażkach z Lechią Gdańsk u siebie (0:3) oraz ostatniej na wyjeździe z Zagłębiem Lubin 1:3.
- Trzeba znacznie poprawić grę w defensywnie - uważa trener beniaminka rozgrywek Ryszard Tarasiewicz. - To nie jest łatwe zadanie ze względu na liczne kontuzje w naszej drużynie. Przypomnijmy, że w Lubinie nie mógł zagrać borykający się z urazem mięśnia portugalski stoper Andre Micael, a pomocnik Herold Goulon nie jest jeszcze w pełni sił, aby mógł rozegrać pełne dziewięćdziesiąt minut spotkania.
- Mamy jeszcze w zanadrzu pewną przewagę punktową, dzięki której po trzydziestu kolejkach możemy zakończyć rozgrywki w pierwszej ósemce, ale ona powoli topnieje. Zostało jeszcze kilka pojedynków i na pewno następna potyczka z Górnikiem Zabrze musi wyglądać zdecydowanie inaczej. Szczególnie jeśli chodzi o grę w defensywie, gdzie trzeba być bardziej agresywny - dodał Tarasiewicz.
Na dodatek w Bydgoszczy ciągle od listopadowego meczu z Widzewem Łódź trwa konflikt pomiędzy właścicielem klubu Radosławem Osuchem, a tak zwanymi kibolami. W Lubinie ci drudzy po raz kolejny zamiast wspierać swoich zawodników, urządzili popis wyzwisk w stronę szefów półki oraz podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza. W piątek swój przyjazd do Bydgoszczy zapowiedziało ponad dwa tysiące fanów Górnika Zabrze. Ich ulubieńcy będą mogli się czuć się więc jak na swoim stadionie.
Ponadto Zawiszę czeka też bardzo trudna końcówka sezonu zasadniczego. Poza meczem z Górnikiem Zabrze bydgoszczanie udadzą się na wyjazdowe pojedynki z tuzami naszej ligi, czyli Wisłą Kraków oraz Legią Warszawa.
1. Niszczycie własny stadion, tak jak własne osiedla bohomazami.
2. Nienawidzicie własnej drużyny
3. macie za złe właścicielowi, że nie chce burd na stadionie
4. Czytaj całość