Przed meczem z Ruchem Chorzów Stanislav Levy, ówczesny szkoleniowiec WKS-u, narzekał na stan murawy na wrocławskim stadionie. Zielono-biało-czerwoni potyczkę przegrali, a Levy stracił pracę. Na stanowisku pierwszego opiekuna WKS-u zastąpił go Tadeusz Pawłowski. - Na pewno nie będziemy zwalać na stan murawy, że przegraliśmy mecz. Boisko było takie same dla nas, jak i dla Ruchu Chorzów. Przegraliśmy, bo byliśmy słabsi, popełniliśmy więcej błędów, tych samych błędów co zwykle - mówił po niedzielnym meczu Rafał Grodzicki.
Teraz przed Śląskiem, któremu bliżej do strefy spadkowej niż do czołowej ósemki, wyjazdowe spotkanie z Cracovią, która po inauguracji rundy wiosennej także przegrała dwa spotkania. Mimo słabej pozycji w tabeli wrocławianie mają jeszcze nadzieje, że uda im się awansować do grupy mistrzowskiej T-Mobile Ekstraklasy. - Zostało jeszcze troszkę meczów i tak naprawdę musimy w tym momencie wznieść się na nasze wyżyny i jechać do Krakowa z podniesioną głową i zdobyć tam trzy punkty, bo inaczej sobie tego wszystkiego nie wyobrażam. Popadliśmy w marazm i musimy razem z tego wyjść - skomentował Grodzicki.