Katalończycy pierwszą bramkę na Etihad Stadium zdobyli po tym, jak Martin Demichelis sfaulował Lionela Messiego tuż przed linią pola karnego. - Sędzia musi podjąć decyzję w ciągu jednej sekundy i często jest to dla niego bardzo trudne. Trzeba przyznać, że rzut karny nam się nie należał, ale z drugiej strony czerwona kartka była ewidentna, a poza tym zdobyłem gola, który niesłusznie nie został uznany, gdyż spalonego tak naprawdę nie było - przeanalizował Gerard Pique, usprawiedliwiając Jonasa Erikssona.
[i]
- Byliśmy lepsi zarówno przed czerwoną kartką dla rywali, jak i po niej. Kontrolowaliśmy pojedynek przez pełne 90 minut i uważam, że wygraliśmy zasłużenie. Przystąpiliśmy do meczu z odpowiednim nastawieniem i stworzyliśmy więcej sytuacji[/i] - dodał obrońca Dumy Katalonii.
Do sędziowskich kontrowersji nie chciał odnosić się Gerardo Martino. - Przez około 10 minut pierwszej połowy nie mieliśmy kontroli nad wydarzeniami na boisku, ale poza tym graliśmy bardzo dobrze. Teraz musimy pozostać spokojni i skoncentrowani, zwłaszcza że nie ma czasu na odpoczynek i trzeba już myśleć o nadchodzącym pojedynku ligowym. Możemy grać lepiej lub gorzej niż przeciwko Manchesterowi, ale nie możemy pozwolić sobie na dekoncentrację - stwierdził trener FC Barcelony.
Przed rewanżem Barcelona ma znakomitą pozycję wyjściową i wydaje się, że jedną nogą jest już w ćwierćfinale. Przed lekceważeniem Manchesteru City przestrzegł jednak Andres Iniesta. - Rezultat jest dla nas doskonały, ale rywale dysponują fantastyczną drużyną i grają na bardzo wysokim poziomie. Nie możemy czuć się już ćwierćfinalistami. Biorąc pod uwagę klasę przeciwnika, jest on w stanie odrobić stratę na wyjeździe - zauważył gwiazdor Blaugrany.
Tak Czytaj całość