W piątek Portowcy wracają do Polski z tureckiego Belek, gdzie spędzili 12 dni. Ich przygotowania były podzielone na trzy etapy. Treningi rozpoczęli w Szczecinie, następnie pracowali nad motoryką w Pogorzelicy, w końcu na przełomie stycznia i lutego zmienili Morze Bałtyckie na Śródziemne. - Piłkarze wykonali na tym obozie kawał solidnej pracy. Jestem zadowolony z warunków i zaangażowania. Mamy w zespole kilka urazów, ale nie są to problemy, które wykluczyłyby na dłuższy czas - wyjaśnia trener Dariusz Wdowczyk.
Kłopoty zdrowotnie utrudniły przygotowania m.in. Marcinowi Robakowi, Takuyi Murayamie oraz Maksymilianowi Rogalskiemu. Z całej kadry najgorzej wygląda jednak sytuacja obrońcy - Wojciecha Lisowskiego, który zmagał się z przeciążeniem Achillesa i pracował w Turcji indywidualnie.
Pogoń Szczecin rozegrała w 2014 roku siedem sparingów. Cykl zakończył się klapą - sześcioma porażkami i jednym remisem z FK Jagodiną. Biorąc pod uwagę końcówkę ligowej jesieni - szczecinianie nie wygrali od 15 meczów. Oczywiście, wyniki gier kontrolnych nie powinny być traktowane jak jakakolwiek wyrocznia, ale pewne elementy martwią samych graczy Wdowczyka.
- Sparingi są po to, żeby trener mógł analizować poszczególnych zawodników. Trenowaliśmy dwa razy dziennie i byliśmy trochę zmęczeni. Miejmy nadzieję, że przyjedzie świeżość, a przede wszystkim będziemy bardziej konsekwentni w grze. Popełniamy na razie za dużo błędów indywidualnych i tracimy za dużo łatwych bramek i tu jest duży problem. Musimy być dojrzalsi na boisku - wskazał Marcin Robak.
Pogoń nie zagrała żadnego sparingu na zero z tyłu. Pierwszoligowcy: Chojniczanka Chojnice (1:4), Flota Świnoujście (4:5) oraz Arka Gdynia (0:2) wbili jej aż jedenaście bramek. Sturm Graz (0:1), Dinamo Zagrzeb (0:1) i FK Jagodina (1:1) byli już mniej skuteczni, ale na koniec przygotowań Litex Łowecz dorzucił jeszcze "trójkę" (2:3).
Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!
- O porażce w tym ostatnim sparingu, z Litexem Łowecz przesądziły błędy indywidualne. Co jednak na plus - stworzyliśmy sobie dużo sytuacji strzeleckich. O wiele więcej niż strzeliliśmy goli - streścił "Wdowiec". - Absolutnie nie przejmuję się wynikami sparingów. Wolę grać z dobrymi przeciwnikami, od których można się czegoś nauczyć niż ze słabymi, którym nastrzelamy kilka goli i nic nam taki sparing nie da - dorzuca.
[nextpage]Dariusz Wdowczyk cieszy się zaufaniem dużej grupy kibiców Pogoni, o jakim mogli tylko pomarzyć jego poprzednicy. Piłkarska wiosna może być dla niego weryfikacją - w ostatnich sezonach szczecinianie nie potrafili odpalić po zimowych przygotowaniach, teraz nie ma czasu na ewentualny falstart.
Tym bardziej, że na papierze Portowcy są silniejsi niż jesienią. Przede wszystkim nie doznali poważnego osłabienia. Najgłośniejszym wzmocnieniem jest bez wątpienia Patryk Małecki, który powinien od razu wskoczyć do jedenastki. - Ma bardzo fajny ciąg na bramkę i daje nam dużo w ofensywie - komplementuje Marcin Robak.
Niewiadomą jest Pavle Popara - Serb grający na pozycji nr 8, który podpisał półroczny kontrakt z opcją przedłużenia o dwa lata. Dominik Kun oraz Filip Kozłowski walczą o swoje miejsce w zespole. Nawet jeśli na początku przegrają rywalizację o plac, to i tak zwiększają Wdowczykowi pole manewru, które było jesienią mocno ograniczone.
Portowcy zaczynają wyróżniać się w polskich realiach stawianiem na młodzież. Ponad połowę kadry stanowią piłkarze do 22 roku życia. - Z roku na rok młodzież wchodzi do Pogoni. Widać to chociażby na zgrupowaniach - szybko przestałem być najmłodszym, dziś jestem szefem dyżurnych, podczas gdy niedawno byłem tym szeregowym - obrazuje sytuację 21-letni Wojciech Lisowski.
Wśród nabytków brakuje obrońcy, szczególnie bocznego, co wydaje się dziś podstawowym brakiem Pogoni. Wzmocnienie last minute jest możliwe, ale mało prawdopodobne. W mediach przewinęła się co prawda cała plejada nazwisk łączonych z Pogonią od Adama Banasia po Ireneusza Jelenia, ale z dużej chmury spadł na razie nieszczególny deszcz.
Portowcom towarzyszył w Turcji dobry nastrój. Pół żartem, ale i pół serio można potraktować zakład Hernaniego z Moustaphą Ouedraogo, którego znajomość języka polskiego ma niebawem zwiększyć się ponad "tak, jestem z Wybrzeża Kości Słoniowej". - Chłopaki narzekali, że Moustapha za mało mówi po polsku, także postanowiłem go trochę zdopingować i założyłem się, że do końca ligi będę znać więcej słów francuskich niż on polskich. Stawką jest obiad i kolacja w dobrej restauracji - wyjaśnił Hernani. Ofiarą żartu padł Patryk Małecki, który po treningu zasnął w hotelowej kanapie. Koledzy zostawili go samego, a Dariusz Dalke wkręcił "Małego", że spóźnił się na odprawę. Uwierzył, wystrzelił jak z procy, rozbawiając resztę towarzystwa.
Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!
Pierwszym testem tego, co wypracowała Pogoń będzie starcie z Lechią w Gdańsku. - Każdy śledzi na bieżąco, co dzieje się w lidze. Widać, że Lechia się wzmocniła, ale przecież my także mamy nowych zawodników. Przed nami zmiana klimatu i bezpośrednie przygotowania do inauguracji - zapowiada Maks Rogalski. - Do końca skupiamy się tylko i wyłącznie na sobie. Mamy wrócić na swój tor, czyli do tego, co graliśmy na początku sezonu. Jeśli tak się stanie i zagramy w lidze jak chcemy, to nie będzie problemu z awansem do ósemki - puentuje kapitan Bartosz Ława.