Zimowe okienko transferowe było ostatnim, w którym Górnik Zabrze mógł sprzedać Prejuce Nakoulma i na swoim piłkarzu zarobić. Latem wygasa umowa Burkińczyka z klubem z Roosevelta i będzie mógł związać się z nowym pracodawcą bez kwoty odstępnego.
Wydawało się, że tej zimy "Prezes" trafi do Turcji, ale ostatecznie nie doszło do porozumienia w sprawie warunków jego transferu. We wtorek światło dzienne ujrzała informacja, jakoby skrzydłowym Górnika zainteresowana była Legia Warszawa, ale trudno spodziewać się, by transakcja doczekała się finalizacji.
- Prejuce Nakoulma do końca czerwca ma ważną umowę z naszym klubem i najprawdopodobniej go wypełni. W ostatnich tygodniach zainteresowanie jego pozyskaniem wykazały Besiktas Stambuł i Kayserispor. Pierwszy klub wycofał się i zrezygnował z pozyskania zawodnika, zaś oferta drugiego Prejuce'a nie przekonała. Oczywiście, były też zapytania z innych klubów, ale oferty te nie były dla nas satysfakcjonujące - wyjaśnia Krzysztof Maj, wiceprezes ds. sportowych zabrzańskiego klubu.
Nakoulma najpewniej nie trafi też do Legii. - Nie ma tematu transferu. W mojej ocenie Legii nie stać w tej chwili na transfer tego zawodnika, a z informacji jakie posiadam od Prejuce'a wynika, że nie był on i nie jest zainteresowany grą w Legii - dodaje działacz Górnika.
Spekulacje wiążące "Prezesa" z klubem z Łazienkowskiej w klubie z Zabrza przyjęto ze śmiechem. - Rano rozmawiałem ze Stanisławem Oślizło w sprawie domniemanego transferu Prejuce'a do Legii. Usłyszałem od niego: "W końcu doczekaliśmy się czasów, w których Legii nie stać na zawodników Górnika Zabrze. I tak musi zostać, pamiętaj Krzysztof". Nie możemy tej nadziei zawieść - puentuje wiceprezes 14-krotnego mistrza Polski.
W czasie poprzedniej epoki politycznej władza sportowa i władza polityczna to było jedno. Każdy obiecujący piłkarz gdy tylko zabłysnął nawet w III lidze mógł się spodziewObecnie.
Wszystkie dane dotyczące finansów klubu z Łazienkowskiej pochodzą z czasu gdy właścicielem było ITI i tak naprawdę nie wiadomo jak teraz ten budżet wygląda. Sądząc po tych niby wzmocnieniach z niższych klas i płaczu o płaceniu miastu za stadion nie są one w najlepszym stanie.
Transferowanie młodych piłkarzy też nie wygląda dobrze. To, co wcześniej zarobiła na nich i tak poszło do ITI a rewelacji nie było. Furman to wyjątek.
Petrodolary.
Trafią do klubu jeśli ten będzie przynosił zyski zarówno sportowe jak i finansowe i bez tych pierwszych nie ma co w ogóle myśleć o drugich. Biznes to biznes. Ma przynosić zysk w twardej walucie a nie we wspomnieniach i tytułach krajowych. Każdy zdrowo myślący "szejk" ma w Europie kilkanaście jeśli nie kilkadziesiąt klubów o bardziej korzystnych perspektywach na zysk. Czytaj całość
Zacznijmy od tego, że Tak więc Legii daleko jeszcze do bankructwa, póki co jest klubem w pełni wypłacalnym względem swoich piłkarzy, sztabu szkoleniowego i innych pracowników związanych z klubem. Problemem Legii jest zadłużenie względem ITI. To "zadłużenie" zresztą jest popularne również w innych klubach ekstraklasy, swego rodzaju maszynka do pieniędzy dla właścicieli/inwestorów.
Reasumując, Polskie kluby mają dwie drogi rozwoju synchronizowanego ze stabilną sytuacją finansową bez zadłużeń.
Pierwsza, najmniej prawdopodobna i być może nawet szkodliwa w skutkach, w klub z ekstraklasy inwestuje "bardzo bogaty szejk" i tworzy twór na wzór PSG. Drugie rozwiązanie to rzetelne i racjonalne potraktowanie kwestii szkolenia młodzieży, póki co w naszych realiach ten temat niestety traktowany jest w niewłaściwy sposób, bez należytego nakładu środków finansowych. W skali kraju najlepiej pod tym względem prezentuje się Warszawska Legia. Kilku zawodników, którzy przeszli przez jej akademię przebiło się do pierwszego składu i stanowiło o jego sile, część z nich została już sprzedana do innych klubów zagranicznych. Niemniej szkółka Legii nie jest jeszcze tworem kompletnym, wiele jej brakuje do bycia akademią z prawdziwego zdarzenia.
Akademia jest celem długofalowym i wymaga oprócz nakładów finansowych dużo cierpliwości i wiary w jej powodzenie. Po pewnym czasie jednak gdy wypracuje się odpowiedni model pracy z młodymi zawodnikami zacznie się zwracać i zarabiać całkiem niezłe sumki. Wystarczy popatrzeć na takie Dinamo Zagrzeb, ten klub póki co wielu właścicieli klubów ekstraklasy mogłoby sobie stawiać za wzór pracy z młodzieżą. Czytaj całość