Do Rybnika trafił jako 15-latek. Reprezentował barwy zielono-czarnych od 2005 roku aż do chwili obecnej. W tym czasie nie tylko wspinał się z drużyną ROW-u po ligowej drabince, prowadzącej do I ligi, ale też zagrał kilka spotkań dla reprezentacji Polski do lat 17.
Mateusz Szatkowski przy Gliwickiej grał już w każdej formacji, nie stał tylko między słupkami. - Spędziłem w Rybniku 8,5 roku, rozegrałem 138 meczów. Debiutowałem w sezonie 2007/08, gdy ROW awansował do III ligi śląsko-opolskiej. Mogę sobie dopisać dwa awanse z III do II, a z tej do I ligi - wylicza strzelec 22 bramek dla rybniczan.
W tym sezonie na zapleczu ekstraklasy zagrał w dwunastu spotkaniach. - W I lidze chciałem bardzo strzelić jeszcze bramkę, lecz niestety się nie udało, choć miałem ku temu dwie, bądź trzy stuprocentowe okazje... Na razie ten cel odkładam na dalszy plan, bo niestety czas z ROW-em dobiegł końca.
- Z tego powodu mogę powiedzieć, że mam niedosyt, i także dlatego, że nie dogram tego sezonu do końca w Rybniku - żałuje 24-latek, który związał się z Ruchem Zdzieszowice.
Jego byłą już drużynę czeka ciężki bój o pozostanie w I lidze. Rybniczanie z dorobkiem siedemnastu punktów zajmują przedostatnie miejsce w tabeli. - Chciałbym podziękować wszystkim kibicom za wsparcie przez te lata, piłkarzom i trenerom za wspólne lata spędzone razem - dodaje piłkarz.
- Życzę wszystkim w Rybniku, by ROW się utrzymał, bo to miasto zasługuje na I ligę! - puentuje "Szato".