Torino FC w ostatnich czterech kolejkach Serie A sięgnęło aż po 10 "oczek", pokonując Catanię, Lazio i Udinese oraz remisując z Genoą. W efekcie zespół Giampiero Ventury przesunął się na 7. miejsce w tabeli i poza gigantami włoskiej ekstraklasy ustępuje jedynie Hellasowi Werona.
[i]
- Tabela wygląda teraz pięknie i wspaniale jest widzieć Torino na tak wysokim miejscu. Nie należy jednak wpadać w hurraoptymizm, musimy wciąż być ostrożni, ponieważ stawka jest wyrównana. Zrobimy teraz wszystko, aby udanie zamknąć 2013 roku i pokonać Chievo Werona. To dla nas kluczowy pojedynek[/i] - przekonuje Kamil Glik.
W pierwszych kolejkach sezonu Torino dowodzone przez Alessio Cerciego prezentowało się nieźle, jednak często marnowało okazje do odniesienia zwycięstwa. - Zupełnie niepotrzebnie straciliśmy punkty przeciwko Livorno i Milanowi, ale od samego początku sezonu jesteśmy zadowoleni z tego, jak wygląda nasza dyspozycja. Teraz dodatkowo udało nam się znaleźć równowagę w defensywie i tracimy mało goli. Coraz lepiej zaczyna też funkcjonować gra w przodzie - tłumaczy reprezentant Polski.
Na Stadio Friuli Torino zwyciężyło 2:0, a Glik wystąpił w pełnym wymiarze czasowym, zbierając korzystne noty: od DataSport i CalcioMercato otrzymał oceny "6,5", zaś od portalu tuttomercatoweb.com "6". W uzasadnieniach podkreślono, że Polak grał bardzo uważnie i czujnie, nie popełniając ani jednego błędu. To tym cenniejsze osiągnięcie, że jednym z rywali Glika był jeden z najlepszych napastników Serie A, Antonio Di Natale.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.