O ile Bayern Monachium bez najmniejszego problemu awansował do 1/8 finału, o tyle pozostałe zespoły z Niemiec stoczyły zacięty bój w ostatniej kolejce fazy grupowej. Borussia Dortmund przeszła dalej dzięki bramce zdobytej w 87. minucie meczu z Olympique Marsylia (2:1), Schalke 04 Gelsenkirchen z lekką pomocą sędziego pokonało w decydującym spotkaniu FC Basel (2:0), a Bayerowi Leverkusen pomógł Manchester United, pokonując Szachtar Donieck.
W sezonie 1997/1998 do ćwierćfinału Ligi Mistrzów awansowały Bayern, Borussia oraz Bayer, ale w kolejnych latach Niemcy nie potrafili zdominować najbardziej prestiżowych rozgrywek na Starym Kontynencie. Dopiero w ostatniej edycji Champions League ekipy z Monachium oraz Dortmundu dotarły do finału i pomiędzy sobą rozstrzygnęły walkę o Puchar Europy. Teraz w fazie pucharowej wezmą udział aż cztery zespoły z Niemiec!
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.
"Historyczny rekord z dużym hakiem" - komentuje portal sport1.de, przytaczając wypowiedź Francka Ribery'ego. - Bundesliga jest najsilniejsza w Europie! Wystarczy spojrzeć, jak Eintracht pokonał w Lidze Europejskiej Girondins Bordeaux (było 3:0 - przyp.red.), a to przecież 15. drużyna w tabeli - powiedział gwiazdor Bayernu. - Nie musimy już czuć się gorsi od Premier League. Cała Europa zna już jakość niemieckich drużyn - stwierdził natomiast Ralf Rangnick.
Nastroje stara się tonować Franz Beckenbauer. - Prawdopodobnie Bundesliga nie jest jeszcze najlepsza i wciąż ustępuje lidze angielskiej - ocenił legendarny piłkarz, a obecnie honorowy prezydent Bayernu. Z "Kaiserem" trudno się nie zgodzić, przeanalizowawszy ostatnie rezultaty osiągane przez niemieckie drużyny w meczach z przedstawicielami Premier League: 2:3 Bayernu z Man City, 0:3 i 0:3 Schalke z Chelsea czy 2:4 i 0:5 Bayeru z Man Utd.
Biorąc pod uwagę ogromne wahania formy zespołów z Leverkusen i Gelsenkirchen, wydaje się, że wiosną w Lidze Mistrzów realne szanse na odegranie istotnej roli mają Bayern oraz Borussia. Ponowny finał z udziałem tych drużyn - biorąc pod uwagę siłę Realu, Atletico, Barcelony czy Manchesteru City - jest jednak mało prawdopodobny.