Warta, mimo bardzo niskiego budżetu, ma w swoim składzie kilku znanych piłkarzy, którzy lata świetności mają już za sobą, ale pod okiem trenera Bogusława Baniaka starają się prezentować pełnię swoich możliwości. Poznaniacy w zeszłym sezonie degradacji uniknęli dopiero w przedostatniej kolejce. Teraz ponownie są jednymi z kandydatów do spadku.
Bogusław Baniak oraz dyrektor sportowy Zbigniew Śmiglak latem namówili kilku ciekawych piłkarzy do reprezentowania barw Warty. Początek sezonu Zieloni mieli bardzo dobry. Grali efektownie i efektywnie, co pozwalało zdobywać punkty nawet z faworyzowanymi drużynami. Nic nie wskazywało na to, że poznaniacy po piętnastu kolejkach zajmować będą ostatnie miejsce w tabeli. Początek sezonu dawał nadzieję na zajęcie lokaty w jej środkowej części. W niektórych momentach Zieloni mieli nawet szansę na bycie w czołówce.
Wartę dopadł jednak kryzys. Ostatni raz wygrała na początku września, gdy pokonała w "ogródku" Wisłę Płock 3:2. Potem po dwóch wyjazdowych remisach, przyszła passa pięciu ligowych porażek z rzędu. W międzyczasie, mimo dobrego spotkania, Zieloni ulegli w Pucharze Polski Ruchowi Chorzów. Wliczając ten mecz, poznaniacy nie zdobyli bramki przez 665 minut. Przełamali się dopiero w miniony weekend, gdy Sergio Batata pokonał bramkarza Dolcanu Ząbki. Warta nie sprostała jednak drużynie Marcina Sasala, czego efektem jest spadek na ostatnią lokatę w tabeli. - Nasza sytuacja jest beznadziejna - przyznaje Tomasz Bekas, pomocnik Zielonych, a wtóruje mu Dariusz Cudny. - Tylko Bóg może pomóc nam wygrzebać się z tego.
Największym problemem Warty w przegranych meczach była bardzo słaba skuteczność. Zieloni stworzyli sobie mnóstwo sytuacji, ale nie potrafili ich wykorzystać. - Na przełamanie będziemy musieli jeszcze poczekać - mówi Tomasz Magdziarz, kapitan poznaniaków.
W zeszłym sezonie zespół przed spadkiem uratował trener Baniak. Teraz jego pozycja w klubie bardzo osłabła. Zarząd postawił ultimatum doświadczonemu szkoleniowcowi, który uchodzi za mistrza ratowania drużyn od spadku. Musi on w pięciu ostatnich meczach zdobyć dziewięć punktów. Po porażce z Dolcanem wydaje się być to raczej nierealne do zrealizowania. - Nie wiem, skąd się wzięło jakieś dziewięć punktów. My chcemy zdobywać ich jak najwięcej. Mecz z Dolcanem miał nas wydostać z dołka, a pogrążyliśmy się w nim jeszcze bardziej. Jesteśmy w ogromnym kryzysie, ale zespół jest w stanie walczyć do konta - stwierdził Bogusław Baniak.
Warta w tym roku zagra jeszcze z GKP Gorzów Wlkp., Górnikiem Łęczna, Widzewem Łódź oraz Stalą Stalowa Wola.