- Nie wiem jak przy tej trudnej pogodzie czuli się krakowianie. My - bez względu na wszystko - od początku mieliśmy jasne nastawienie. Chcieliśmy wreszcie wygrać i trzeba się cieszyć z realizacji tego celu - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Karol Linetty.
Czy w bardziej optymalnych warunkach atmosferycznych Biała Gwiazda byłaby w stanie poważniej zagrozić zespołowi Mariusza Rumaka? - Wisła ma kilku kreatywnych piłkarzy, którzy potrafią zagrać prostopadłą piłkę. Ale czy u nas jest inaczej? Myślę, że nie. Warunki były takie same dla obu ekip i nie chciałbym, żeby w ten sposób tłumaczono korzystny dla nas wynik - dodał młody pomocnik.
Lech przystępował do rywalizacji po dwóch słabszych spotkaniach (remis z KGHM Zagłębiem Lubin, porażka z Koroną Kielce) i mimo że miał dość trudnego przeciwnika, potrafił zagrać dobre zawody. - Byliśmy niesamowicie zdeterminowani, poza tym mieliśmy atut własnego boiska, więc tym bardziej zależało nam na przełamaniu. Nasz występ chyba mógł się podobać. W mojej ocenie zrealizowaliśmy wszystkie założenia taktyczne, jakie nakreślił trener - zaznaczył Linetty.
Poprzednich - znacznie niżej notowanych - rywali poznaniacy nie potrafili zdominować tak jak Białej Gwiazdy. - Nie wiem dlaczego tak jest. Niewiele nam wychodziło w tamtych meczach, dlatego w piątek chęć rehabilitacji była wyjątkowo duża. Dobrze, że się udało, a o przeszłości nie chciałbym już myśleć - zakończył.