Bordeaux największym rozczarowaniem LE? Obraniak: Do awansu potrzebujemy cudu

Żyrondyści w Ligue 1 wracają na właściwe tory, ale w Lidze Europejskiej wciąż mocno zawodzą. Ludovic Obraniak nie ukrywa, że o wywalczenie awansu do fazy pucharowej jego drużynie będzie bardzo trudno.

Zespół Francisa Gillota na inaugurację fazy grupowej Ligi Europejskiej został rozbity we Frankfurcie, przegrywając aż 0:3. W 2. kolejce Girondins Bordeaux ponownie spisało się poniżej oczekiwań i poległo na własnym terenie z Maccabi Tel Awiw 1:2. Nadzieje na wyjście z grupy przedłużone zostały dzięki zwycięstwu 2:1 nad APOEL-em Nikozja, jednak w czwartkowym rewanżu lepsi okazali się Cypryjczycy. Aktualnie sytuacja w tabeli grupy F przedstawia się następująco:

MDrużynaMZRPBramkiPkt
1 Eintracht Frankfurt 4 3 0 1 10:4 9
2 Maccabi Tel Awiw 4 2 1 1 6:5 7
3 APOEL Nikozja 4 1 1 2 3:6 4
4 Girondins Bordeaux 4 1 0 3 4:8 3

Bordeaux, aby zakwalifikować się do najlepszej "32", musi nie tylko pokonać Eintracht i Maccabi, ale też liczyć, że Izraelczycy nie wygrają z APOEL-em albo że drużyna z Wyspy Afrodyty nie wywalczy kompletu punktów. - Jesteśmy bardzo rozczarowani porażką w Nikozji. O awans będzie bardzo trudno, ponieważ potrzebny jest nam wyjątkowo korzystny układ wyników także w innych spotkaniach. Do dwóch ostatnich meczów przystąpimy z dumą i odwagą. Możliwość gry w europejskich pucharach wciąż jest dla nas zaszczytem - przekonuje Ludovic Obraniak, który przeciwko APOEL-owi asystował przy bramce Laminy Sane.

W Ligue 1 Żyrondyści w ostatnich czterech pojedynkach wywalczyli aż 10 "oczek". Skąd więc wynikają zaskakująco słabe rezultaty osiągane na arenie międzynarodowej? - Z pewnością w Lidze Europejskiej nie jesteśmy mniej zmobilizowani niż w pojedynkach ligowych. W Nikozji zdołaliśmy zdobyć wyrównującego gola i ruszyliśmy do dalszych ataków. Nie wiem, dlaczego po tym, jak sędzia wyrzucił z boiska po jednym zawodniku z każdej drużyny, straciliśmy impet. Szybko daliśmy sobie wbić drugą bramkę, a później rywale stworzyli jeszcze kilka sytuacji. Na szczęście Carasso (bramkarz Bordeaux - przyp.red.) udanymi interwencjami pozwolił nam pozostać w grze - analizuje "Ludo".

Nastroje w zespole ze Stade Chaban-Delmas bez wątpienia poprawiłoby ligowe zwycięstwo nad FC Nantes. Jeśli Bordeaux pokona Kanarki, może awansować nawet na 5. miejsce w ligowej tabeli.

Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.

Komentarze (0)