Przemysław Trytko: Trzeba iść w wyznaczonym kierunku

Ostatnie dni były bardzo udane dla Przemysława Trytki. Napastnik Korony nie zamierza jednak długo rozmyślać o meczu z Jagiellonią. Zamiast tego woli skupić swoją uwagę na najbliższej przyszłości.

Przemysław Trytko w ostatnim spotkaniu zdobył dwie bramki, przez co dużo zyskał w oczach chociażby kieleckich kibiców. 26-latek z pokorą podchodzi jednak do pozytywnych opinii na swój temat. - Cieszę się, że wróciłem do drużyny (Piłkarz występował ostatnio w rezerwach Korony - przyp. red.) zagrałem, przydałem się, a jak będzie dalej to życie pokaże. Muszę dalej trenować, żeby strzelać w meczach.

Były gracz m.in. Energie Cottbus czy Polonii Bytom do Kielc trafił przed obecnym sezonem T-Mobile Ekstraklasy. W związku z tym cały czas próbuje się odpowiednio wkomponować w zespół. - Każdy człowiek potrzebuje czasu. Jak dziennikarz zmienia redakcję to też potrzebuje chwilę, aby poznać nowe biurko, nowych kolegów. To wszystko odbywa się na normalnych zasadach. Przychodząc tutaj nie czułem się tak jak zawodnik, który gra w Koronie dłuższy czas. Czułem się jak nowy piłkarz, który trenera i kolegów może przekonać do siebie dobrą grą i bramkami - mówi.

Pierwsze występy Trytki w żółto-czerwonych barwach były mocno krytykowane. - Podchodzę do tego z dystansem. Gdy po jednym meczu są super głosy nie biorę ich sobie całkiem do serca. Ludzie, dziennikarze nie są w stanie sprawić, że czuję się superbohaterem. Nie są też w stanie sprawić, że przez krytykę załamię się. Trzeba trzymać głowę w jednym poziomie i iść w wyznaczonym kierunku, obojętnie jakie są odczucia innych. Normalne jest również to, że jeżeli ktoś gra słabo to nikt nie będzie klaskał. Taka jest piłka, to emocje i trzeba to zrozumieć.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Na mecz do Szczecina koroniarze pojechali pełni nadziei. Czy udowodnią, że wyjazdowe przełamanie w Bydgoszczy nie było przypadkiem?  - Czujemy, że jesteśmy w stanie zagrać dobry mecz. Ale też według zasady czasem trzeba dostać "patelnią" w głowę, żebyśmy się nie poczuli za mocni. Piłkarze Pogoni nie położą się przed nami. Tylko walka pozwoli nam powalczyć o punkty. Musimy też pamiętać, że sama determinacja i bieganie nie zagwarantują nam zwycięstwa - stwierdził Przemysław Trytko.

Źródło artykułu: