Solidarność kibicowska

Mimo iż KP Legia w tym sezonie wznowił dystrybucję biletów na spotkania wyjazdowe dla swoich kibiców, niewielu fanów z nich korzysta. Kibice bez pomocy klubu, radzą sobie doskonale.

W tym artykule dowiesz się o:

Mecze między Lechem a Legią są jednymi z najważniejszych w całym sezonie dla kibiców obydwu drużyn. Tajemnicą Poliszynela jest fakt, że obie strony, delikatnie mówiąc, za sobą nie przepadają. Jednak w obliczu problemów kibiców z Warszawy, ich "koledzy po fachu" z Poznania potrafią przezwyciężyć swoją niechęć.

Przypomnijmy, że kibice Legii od dawna skłóceni są z działaczami stołecznego klubu. Po rocznej przerwie działacze wznowili dystrybucję biletów dla swoich kibiców. Jednak niewielu fanów korzysta z tej opcji. Do zakupu takiego biletu trzeba posiadać nową kartę kibica, a sam bilet wykupić wraz z opłatą za przejazd. Na takie usługi klubu na mecz w Poznaniu zdecydowało się 12 osób, które zasiadło na trybunie honorowej na poznańskim kolosie.

Zdecydowana większość kibiców bilety na mecze wyjazdowe kupuje na własną rękę. Idzie im to doskonale. Zawsze potrafią zorganizować się w zgraną grupę, zasiadają najczęściej na sektorach przeznaczonych dla gospodarzy, a mecz przebiega w spokojnej atmosferze. W takiej, w jakiej powinien odbywać się zawsze.

Na niedzielnym meczu w Poznaniu kibice z Warszawy zasiedli w sektorze gości. Cały wyjazd został zorganizowany przez kibiców perfekcyjnie. Po odstawieniu aut na pobliski parking, pod eskortą policji zostali przetransportowani na stadion. Już podczas meczu, kibice obu stron zaprezentowali piękne i kolorowe oprawy oraz głośne śpiewy. Ponad 26 tysięcy ludzi obejrzało wspaniałe widowisko. To nie pierwszy taki mecz między tymi zespołami. Kibice z Warszawy skorzystali z takiej uprzejmości poznaniaków już po raz trzeci. Zawsze w sytuacjach gdy z różnych powodów nie było im dane zakupić biletów tradycyjną drogą. Cała oprawa tego piłkarskiego święta była możliwa dzięki zwykłej solidarności ludzi, którzy chcą aby mecze takie jak ten zawsze oglądało się lepiej.

Źródło artykułu: