Nim sobotni pojedynek na dobre się rozpoczął, to Warta objęła prowadzenie. Już w czwartej minucie niefrasobliwość defensywy Rakowa z zimną krwią wykorzystał Grzegorz Rasiak, który nie najmocniejszym, ale bardzo precyzyjnym uderzeniem w długi róg znalazł sposób na Przemysława Wróbla. Szybko stracona bramka, do tego w dość kuriozalnych okolicznościach, nie podcięła jednak skrzydeł gospodarzom. Częstochowianie szybko rzucili się do odrabiania strat, a niezwykle aktywni w szeregach gospodarzy byli Krzysztof Napora oraz Dawid Retlewski. Już dwie minuty po straconym golu, po sprytnie rozegranym rzucie wolnym Damian Byrtek znalazł się w polu karnym i zagraniem głową szukał jeszcze ustawionego w polu bramkowym Retlewskiego. W ostatniej chwili napastnika Rakowa uprzedził jednak jeden z obrońców Warty. W dziewiątej minucie zaskoczyć Pawła Besera płaskim uderzeniem zza pola karnego próbował Napora, ale golkiper Warty był na posterunku. Podobnie, jak w jedenastej, gdy znów pokazał się Retlewski, ale jego uderzenie głową było zbyt anemiczne i do tego w sam środek bramki przyjezdnych.
Starania czerwono-niebieskich mogły przynieść skutek w dwudziestej siódmej minucie gry. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Damiana Lenkiewicza zakotłowało się w "szesnastce" spadkowicza z I ligi, a wszystko sprokurował Paweł Beser. Bramkarz Warty wypuścił futbolówkę z rąk po z pozoru niegroźnej centrze, a ta trafiła pod nogi Retlewskiego. Jego uderzenie z linii bramkowej wybił jednak jeden z obrońców.
Częstochowianie nie spuścili z tonu po zmianie stron. Podopieczni Jerzego Brzęczka zepchnęli Wartę do defensywy i coraz częściej gościli pod polem karnym gości. W pięćdziesiątej ósmej minucie minimalnie celu chybił Sławomir Ogłaza. Kapitan Rakowa po wrzutce Eryka Krupy i zgraniu przed pole karne Napory ładnie złożył się do uderzenia z pierwszej piłki, ale minimalnie przestrzelił. Najlepszą okazje do wyrównania częstochowianie mieli cztery minuty później. W pole karne Warty wdarł się Napora, który walczył o pozycję z Przemysławem Kocotem. Obaj wzajemnie się trzymali, ale kiedy gracz Rakowa padł na murawę, arbiter bez wahania wskazał na wapno. Do jedenastki podszedł Retlewski, ale po jego strzale piłka odbiła się od słupka i opuściła plac gry. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i poznaniacy mogli drugi raz skarcić częstochowian i rozwiać wszelkie wątpliwości. Dwa pojedynki oko w oko z Wróblem w sześćdziesiątej dziewiątej i osiemdziesiątej trzeciej minucie przegrał jednak Michał Ciarkowski.
Piłkarze Warty w końcowym fragmentach bardzo umiejętnie się bronili i nie pozwolili Rakowowi stworzyć zagrożenia pod bramką strzeżoną przez Pawła Besera. Po raz ostatni szczęścia w osiemdziesiątej pierwszej minucie próbował Rafał Czerwiński, który minął dwóch obrońców, ale strzelił ponad bramką. Rezultat nie uległ już zatem zmianie i poznaniacy zapisali na swoim koncie piąte zwycięstwo z rzędu i przynajmniej na kilka godzin usadowili się samodzielnie na fotelu lidera II ligi grupy zachodniej.
Raków Częstochowa - Warta Poznań 0:1 (0:1)
0:1 - Rasiak 4’
Składy:
Raków: Przemysław Wróbel, Eryk Krupa, Łukasz Góra, Damian Byrtek, Bartosz Soczyński (71’ Łukasz Kmieć), Sławomir Ogłaza, Łukasz Kowalczyk (90’ Przemysław Mońka), Krzysztof Napora, Rafał Czerwiński, Damian Lenkiewicz (78’ Łukasz Buczkowski), Dawid Retlewski.
Warta: Paweł Beser, Przemysław Kocot, Łukasz Jasiński, Alain Ngamayama, Dawid Jasiński, Adrian Bartkowiak, Maciej Scherfchen, Błażej Nowak (89’ Michał Grzesiek), Michał Goliński, Paweł Piceluk (58’ Michał Ciarkowski), Grzegorz Rasiak (84’ Karol Gregorek).
Żółte kartki: Eryk Krupa, Łukasz Kowalczyk (Raków) oraz Maciej Scherfchen (Warta)
Sędzia: Mariusz Jasina (Wrocław)
Widzów: 800.