- Mimo porażki widzieliśmy dobrze grającą drużynę. Mecz był twardy, oba zespoły walczyły nieustępliwie, ale fair. Przegraliśmy przede wszystkim dlatego, że zwyczajnie zabrakło nam skuteczności. Niestety prawda jest banalna. Nie można zwyciężać jeśli nie strzela się goli. Ukraińcy natomiast bezlitośnie wykorzystali jedyny błąd, jaki popełniliśmy - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Stefan Białas.
Były szkoleniowiec m. in. Cracovii Kraków, Jagiellonii Białystok i Legii Warszawa uważa, że decyzje personalne Waldemara Fornalika należy uznać za właściwe. - Te 90 minut pokazało, że do selekcji nie można się przyczepić. Prawie wszyscy zawodnicy stanęli na wysokości zadania. Być może nie do końca oczekiwania spełnił Mateusz Klich. To jednak dość młody piłkarz i nie udało mu się w pełni zadowalająco poprowadzić gry ofensywnej. Nie był na pewno tak wyrazistą postacią jak defensywni pomocnicy: Mariusz Lewandowski i Grzegorz Krychowiak. Oni zaprezentowali się naprawdę solidnie - ocenił.
Najbardziej dobijające jest to, że Ukraina zaliczyła bardzo przeciętny występ, stworzyła niewiele klarownych sytuacji, a decydującego gola strzeliła po "wielbłądzie" Grzegorza Wojtkowiaka. - To niestety prawda, bo w przekroju 90 minut nie pozwoliliśmy przeciwnikom na zbyt wiele, a momentami udawało nam się ich nawet zdominować. Mimo wszystko pamiętajmy, że eliminacji mistrzostw świata nie przegraliśmy w Charkowie. Przyczyn tego niepowodzenia należy szukać wcześniej, zwłaszcza w wyjazdowej potyczce z Mołdawią i w starciu z Ukraińcami u siebie. Gdybyśmy mieli chociaż dwa lub trzy punkty więcej, nie gralibyśmy w piątek z nożem na gardle. Tymczasem nasza sytuacja była bardzo niekomfortowa. Polacy nie lubią meczów o wszystko i słabo sobie w nich radzą. Do tego doszedł fakt, że przyszło nam walczyć na wyjeździe. W ogóle kalendarz był dla nas fatalny. Nie należało godzić się na to, by na sam koniec mieć dwa tak trudne mecze. Nawet gdyby w Charkowie wszystko poszło po naszej myśli, to nie wiem czy na wtorek bylibyśmy w stanie w pełni się zregenerować - zaznaczył Białas.
Czy Waldemar Fornalik powinien pozostać selekcjonerem biało-czerwonych? - Wydaje mi się, że w ostatnim okresie drużyna zrobiła postęp. Biorąc pod uwagę to co było na początku, dół, w jakim znaleźliśmy się po katastrofalnym w naszym wykonaniu Euro 2012, trzeba zauważyć to, że jednak jest trochę lepiej. Mam też wrażenie, że trener poznał zespół, przez co poprawiła się selekcja. Między innymi dlatego nie zmieniałbym Waldemara Fornalika. On pracuje zresztą tylko dwa lata, co jak na reprezentację nie jest długim okresem. Kadra to nie klub, gdzie widzi się zawodników na co dzień i można z nimi regularnie pracować. Dostrzegam pozytywne symptomy i moim zdaniem nie warto zatrudniać nowego trenera, bo to oznaczałoby zapewne kolejne roszady i w praktyce zaczynanie wszystkiego od zera - oznajmił Białas.
To właśnie takie mizeroty jak Białas...a teraz Fornalik, doprowadzili polski futbol tuż przed San Marino..na równi z Moł Czytaj całość