Sześć punktów zdobytych przez reprezentację Polski w meczach z Ukrainą i Anglią pozwoliłyby biało-czerwonym zachować cień nadziei chociażby na udział w barażach o awans na mundial w Brazylii.
W dobry wynik polskiej drużyny narodowej nie wierzy już legendarny napastnik Włodzimierz Lubański. - Osobiście nie wierzę, że te mecze cokolwiek zmienią. Powiedziałem to już po meczu z Ukrainą w Warszawie i nie widzę powodów, by swoją opinię zmieniać - przekonuje wybitny reprezentant Polski.
- Zagramy z dwoma znacznie silniejszymi od nas zespołami i nie spodziewałbym się jakiejś pokaźnej zdobyczy punktowej. Niemniej w piłce wszystko jest możliwe i wszystko się może zdarzyć, ale patrząc na sprawę realnie - eliminacje Mistrzostw Świata zostały już dawno przegrane - dodaje świetny przed laty zawodnik.
Zdaniem Lubańskiego reprezentacji Polski pozostała jedynie walka o honor. - Niech grają i niech wygrają te mecze, jeśli będzie ich na to stać. Jednak nie bardzo wierzę, że z pozycji, na której obecnie są w grupie będą w stanie odegrać jakąś rolę - ocenia 66-latek.
Legenda pochwala racjonalność decyzji w sprawie selekcjonera, jaką podjął Zbigniew Boniek. - Powinien dokończyć swoją pracę, dogrywając dwa ostatnie mecze eliminacyjne. To akurat bardzo dobry ruch Zbyszka Bońka, bo dokonywanie zmian przed ostatnimi meczami nie miałoby większego sensu - przekonuje Lubański.
Pochodzący z Gliwic zawodnik nie chce podzielić się swoją opinią na temat przyszłości Waldemara Fornalika. - Będzie trzeba przeanalizować wyniki pracy Fornalika i podjąć decyzję, która wyda się najbardziej stosowna - ucina.