Wysoka mobilizacja w kadrze. Boruc: Każdy wie o co gra

Reprezentacja Polski jest po pierwszym dniu zgrupowania przed meczami z Ukrainą (11.10) i Anglią (15.10). Poza Grzegorzem Krychowiakiem wszyscy kadrowicze trenują na pełnych obciążeniach.

[i]

[/i]- Grzegorz Krychowiak przyjechał z drobnym urazem, we wtorek do południa uczestniczył w indywidualnym treningu na boisku i liczymy, że jeśli nie od wtorku, to od środy będzie ćwiczył z pełnym obciążeniem - poinformował asystent Waldemara Fornalika, Marek Wleciałowski.

Sztab szkoleniowy reprezentacji Polski zaskoczył nieco powołaniami na trwające zgrupowanie. Wśród dawno nie widzianych twarzy pojawili się Mariusz Lewandowski i Sławomir Peszko. - Przede wszystkim to jest wzmocnienie naszej reprezentacji – w takich kategoriach trzeba to rozpatrywać - mówił o Lewandowskim Artur Boruc. - Aspekt sportowy decyduje i to, że znalazł się w reprezentacji oznacza, że jest brany pod uwagę do gry - dodał Wleciałowski, pytany, czy w tym przypadku nie zaważyła bardziej znajomość ukraińskich zawodników.

-  Widzę Sławka jako zawodnika wszechstronnego z potencjałem w grze ofensywnej. Może pomóc w sytuacjach pod bramką na Ukrainie, gdzie pojedyncza akcja może zadecydować o końcowym wyniku i tu właśnie Sławek jest takim graczem. Czy to będzie z prawej, czy z lewej - wymienność nie ma znaczenia - ocenił przydatność Peszki Wleciałowski. - Nie byłem pewny, gdzie zagram. Po dwóch miesiącach przyjechałem tutaj jako reprezentant Polski. Moja forma jest teraz zwyżkowa i to ona spowodowała, że tutaj jestem. Nie wiem, czy zagram 10 minut czy więcej, ale najważniejsze jest to, że mogę założyć koszulkę reprezentacji - podkreślił główny zainteresowany.

Bolączką polskiej reprezentacji jest gra obronna. Marek Wleciałowski nie ukrywa, że w sztabie szkoleniowym wszyscy są świadomi tego, ile trzeba jeszcze zrobić. - Widzimy potencjał, jaki mają nasi zawodnicy. Mówimy o Mateuszu Klichu, wiemy, ile w ostatnim czasie pomógł drużynie. Ostatnie treningi chcemy do tego wykorzystać, żeby uzyskać odpowiedzi na pytania co do gry.

Biało-czerwoni nie chcą spoglądać wstecz, w tym na porażkę z Ukrainą przed własną publicznością, jednak chcą się za nią zrewanżować. - Po części tak. Mamy świadomość, że gramy w piłkę i najważniejsze są trzy punkty. Wszystko powinniśmy zrobić w walce o pierwszą lokatę. Mamy w głowie też nasz występ w Warszawie, każdy wie o co gra - zapewnił Boruc.

Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: