Odrze brakuje prawie na wszystko

 / Znicz
/ Znicz

Od dawna wiadomo, że Odra Opole boryka się z olbrzymimi długami i problemami finansowymi. Dotychczas jednak słyszano o tym głównie z powodu roszczeń Marcina Pontusa wobec klubu, który sprawę zaległości płacowych zgłosił nawet do PZPN-u. Teraz głos w tej sprawie po ligowym pojedynku z Flotą Świnoujście zabrał trener Andrzej Prawda.

- Mamy tutaj bardzo przyziemne problemy - stwierdził opiekun niebiesko-czerwonych i dodał: - Na przykład, gdy ostatnio chcieliśmy pojechać autobusem to okazało się, że nie mamy pieniędzy, żeby go zatankować. Zresztą problemy z środkami transportu nie są jedynymi, z jakimi muszą borykać się piłkarze i sztab szkoleniowy. Tradycją stało się już przedmeczowe zgrupowanie w podopolskiej Turawie. Przed pojedynkiem z Flotą do niego jednak nie doszło, oczywiście z powodów finansowych. - Nie mogliśmy go zorganizować, choć kosztuje zaledwie parę groszy. Zależało nam na tym, bo wiedzieliśmy jak ważny będzie to mecz. Jednak nawet te problemy nie mogą nas usprawiedliwiać - powiedział trener Prawda.

Klub został już nawet ukarany przez PZPN z dowodu zaległości wobec Urzędu Skarbowego i ZUS grzywną w wysokości 25. tys złotych w zawieszeniu na sześć miesięcy. Ratunkiem i lekarstwem na kiepską sytuację finansową ma być sprzedaż byłego boiska treningowego zespołu na opolskim Zakrzowie. Klub liczy na uzyskanie z tej transakcji ponad 2 milionów złotych.

Komentarze (0)