Piłkarze Śląska Wrocław ostatnio nie spisują się zbyt dobrze w rozgrywkach T-Mobile Ekstraklasy. Podopieczni Stanislava Levego niedawno wysoko przegrali na własnym stadionie z Cracovią Kraków, a potem ulegli w Warszawie Legii. Od dawna wiadomo też, że klubowi, który na skutek sporych rozbieżności pomiędzy głównymi współwłaścicielami, grozi upadek. - Sytuacja w klubie na pewno nie wpływa dobrze na zespół, ale nie możemy też traktować jej jako alibi. Podczas każdego spotkania musimy się całkowicie odciąć od różnych spekulacji i skupić wyłącznie na tym, aby rozegrać dobre zawody - komentuje opiekun zielono-biało-czerwonych.
Dodatkowym problemem Śląska jest kara od UEFA. Wrocławianie za zachowanie swoich kibiców podczas meczów w Belgii i Hiszpanii będą musieli zapłacić około 50 tysięcy Euro kary. Do tego klub został ukarany za nadmiar żółtych kartek. - Z tym, że UEFA dała klubowi kary, ja nic nie zrobię. Według mnie kara za to, że drużyna dostanie pięć żółtych kartek w meczu... Nie wiedziałem, że za to jest kara i zupełnie tego nie rozumiem - zaznaczył szkoleniowiec.