Mimo przeciętnych wyników, doświadczony szkoleniowiec widzi dużo pozytywów w grze biało-czerwonych. - Kadra jest powoli budowana i gra coraz lepiej. Optymistyczne symptomy widzieliśmy też w spotkaniu z Czarnogórą. Szkoda, że wtedy zabrakło skuteczności, bo trzy punkty postawiłyby nas w dużo lepszej sytuacji, choć nadal nie jest ona całkowicie beznadziejna. Jestem zdania, że Waldemar Fornalik wykonuje dobrą robotę i szkoda to przerywać tylko dlatego, że kończy mu się umowa. Każdy nowy szkoleniowiec miałby dokładnie takie same problemy, musiałby zaczynać wszystko jeszcze raz i poznawać zawodników - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Stefan Białas.
65-letni trener zwrócił uwagę, w jak trudnym momencie pracę z kadrą zaczynał obecny selekcjoner. - Euro 2012 było w naszym wykonaniu katastrofalne. Znaleźliśmy się w tak dużym dołku, że ciężko było z niego wyjść w krótkim czasie. Teraz wreszcie zaczynamy podnosić głowę, a głównym mankamentem w pojedynku z Czarnogórą był brak skuteczności. Gdyby tylko ten element uległ poprawie, to odbiór meczu byłby zupełnie inny, dużo bardziej pozytywny. Problemy naszego zespołu wynikają z braku ogrania na arenie międzynarodowej, nie da się też ukryć, że mamy wyraźny kłopot z defensywą, która jest najsłabszym ogniwem.
Białas uważa, że środek pola i atak to formacje, które zrobiły w ostatnim czasie zauważalny postęp. - Mamy grupę młodych pomocników, jak choćby Grzegorza Krychowiaka, Mateusza Klicha i Piotra Zielińskiego. Oni dobrze rokują na przyszłość, podobnie zresztą jak Waldemar Sobota. Ci wszyscy piłkarze powinni niebawem stanowić duże wsparcie dla naszych podstawowych atutów, czyli Roberta Lewandowskiego i Jakuba Błaszczykowskiego. Ważne jednak, by poszukać kolejnych ciekawych nazwisk, bo musimy dysponować solidnymi dublerami i wytworzyć w kadrze konkurencję. Dzięki temu nikt nie spocznie na laurach.
W tym kontekście szkoleniowiec m. in. Cracovii Kraków, Jagiellonii Białystok i Legii Warszawa nie chciałby zaczynać wszystkiego od nowa. - Zdajmy sobie sprawę z jednego: jeśli przyjdzie nowy selekcjoner, to zacznie wprowadzać swoje porządki i koncepcje. Skończy się to tym, że stracimy dwa lub trzy mecze następnych eliminacji, a potem będzie za późno, żeby to nadrobić. Efekt? Możemy nie awansować na Euro 2016. Ciągłe budowanie - od jednej kadencji do drugiej - nie ma sensu i jak pokazuje przeszłość, po prostu nam nie wychodzi. Wyjątkiem była sytuacja po ostatnich mistrzostwach Europy w Polsce i na Ukrainie. Ta impreza była tak zła w naszym wykonaniu, że wówczas zmiana selekcjonera była koniecznością - zaznaczył Białas.
Doświadczony szkoleniowiec zwrócił też uwagę, że niejednokrotnie o daleko idących ocenach decydują tak naprawdę detale. - Widzę przyszłość przed kadrą także dlatego, że nawet w trwających eliminacjach niewiele brakowało do zwycięstwa w obu spotkaniach z Czarnogórą, a to dałoby nam cztery punkty więcej i diametralnie inny obraz reprezentacji w oczach kibiców oraz mediów. Panowałaby też zupełnie inna atmosfera. Liczę, że w spotkaniach z Ukrainą i Anglią biało-czerwoni udowodnią, iż drzemie w nich spory potencjał. Ważny będzie nie tyle wynik, co to jak zaprezentujemy się na tle wyżej notowanych rywali. Te mecze dadzą odpowiedź czego możemy oczekiwać w przyszłości - zakończył.