Środa w Eredivisie: Van Bronkhorst staje w obronie trenera Feyenoordu

Obrońca (jeden ze zdrowych i w pełni sił - przyp. red.) Feyenoordu Rotterdam Giovanni van Bronkhorst nie sądzi, aby plaga kontuzji, jaka w ostatnim czasie nawiedziła drużynę z Rotterdamu była wynikiem źle przeprowadzanych treningów pod okiem Gertjana Verbeeka.

Treningi nie są przyczyną naszych kontuzji

W czwartek Feyenoord czeka rewanżowe spotkanie ze szwedzkim Kalmar, którego stawką będzie awans do fazy grupowej Pucharu UEFA. Porażka na De Kuip 0:1 sprawia, że to Kalmar będzie faworytem do awansu. Szanse Szwedów wzrastają tym bardziej, że trener Feyenoordu nie może skorzystać z kilku podstawowych zawodników.

Theo Lucius, Ron Vlaar, Jonathan de Guzman, Jon Dahl Tomasson, Denny Landzaat, Henk Timmer, Tim Vincken, Danny Buijs oraz Andwele Slory narzekają na urazy i nie pojechali do Szwecji na rewanżowe spotkanie z Kalmar.

Holenderskie media spekulują, że metody treningowe Verbeeka są przyczyną plagi kontuzji w drużynie. Innego zdania jest kapitan Feyenoordu van Bronkhorst. - Rozmawiałem na ten temat nawet z naszym sztabem medycznym na początku tygodnia i ich opinia jest jednoznaczna. Żadna z tych kontuzji nie jest wynikiem zbyt dużej jednostki treningowej - powiedział van Bronkhorst i dodał: - Nie sądzę, aby były one wynikiem zbyt ciężkich treningów. W zeszłym sezonie także mieliśmy problemy z kontuzjami, ale nigdy nie nawiedzały nas one w taki krótkim odstępie czasowym. Przygotowania do sezonu owszem, były ciężkie, ale już po rozpoczęciu sezonu nasze treningi są zdecydowanie lżejsze. Mogę mieć tylko nadzieję, że limit pecha już wyczerpaliśmy.

Komentarze (0)