Cudu nie było. Był pogrom - relacja z meczu Śląsk Wrocław - Sevilla FC

Piłkarze Śląska nie dali rady. W czwartek wrocławianie na własnym stadionie zostali rozgromieni na przez Sevillę. Mecz z trybun oglądało blisko 42 000 widzów.

W tym artykule dowiesz się o:

W pierwszym meczu Śląsk Wrocław przegrał z Sevilla FC 1:4. Nikt przy zdrowych zmysłach nie dawał więc wrocławianom szans na awans do fazy grupowej Ligi Europejskiej. Podopieczni Stanislava Levego pomimo iż do czwartkowego spotkania przystąpili bez zawieszonych za kartki Marco Paixao, Dalibora Stevanovicia i Dudu Paraiby, zapowiadali jednak, że będą zawzięcie walczyć z rywalem. - Musimy pokazać, że nie po to ludzie przychodzą i wydają pieniądze na bilety, żeby Śląsk nie walczył. Śląsk na pewno będzie walczył i jak ma odpaść, to odpadniemy z podniesioną głową - komentował Rafał Gikiewicz, golkiper WKS-u.

Od początku potyczki wrocławianie zdecydowanie ruszyli do ataku. Już w pierwszych sekundach doskonałą okazję miał Sebino Plaku, lecz jego strzał z problemami obronił golkiper gości. Sevilla, która do meczu nie przystąpiła w najsilniejszym składzie, miała problem z dobrze grającym WKS-em niesionym ogłuszającym dopingiem publiczności. Goście na ataki zielono-biało-czerwonych odpowiedzieli dopiero po kwadransie gry. Wtedy to bardzo groźną indywidualną akcję przeprowadził Bryan Rabello. Zawodnik Sevilli zza pola karnego strzelił jednak tuż obok słupka. W 22. minucie stało się jednak to, czego nikt we Wrocławiu nie chciał.

Wtedy padł bowiem gol dla gości. Fenomenalnym strzałem z dystansu popisał się Ivan Rakitić, ale też wydaje się, że lepiej mógł się zachować Gikiewicz. Po objęciu prowadzenia piłkarze z Andaluzji śmiało ruszyli do ataku i co chwilę groźnie było w polu karnym brązowych medalistów mistrzostw Polski. Śląsk natomiast czekał na swoje okazje. Takie mieli Sebastian Mila i Sylwester Patejuk. Ten pierwszy strzelił jednak tuż obok bramki, a uderzenie drugiego w ostatniej chwili zostało zablokowane. Gdy wydawało się, że zawodnicy WKS-u złapali wiatr w żagle, to dostali drugiego gola. W 38. minucie po akcji Jairo Samperio piłkę w bramce Śląska umieścił Carlos Bacca, były zawodnik Club Brugge.

Po zmianie stron Śląsk dalej starał się atakować, ale Hiszpanie kontrolowali poczynania na murawie i sami stwarzali sobie dogodne okazje bramkowe. Dobrze między słupkami spisywał się Gikiewicz. W końcu jednak i on nie dał rady. W 71. minucie po błędzie Gavisha bramkarz ekipy z Wrocławia nie zdołał zatrzymać piłki po precyzyjnym strzale Jairo Samperio. Kilka minut później było już 0:4, a futbolówkę w pustej siatce umieścił Diego Perotti. Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się wynikiem 0:4, to katastrofalny błąd popełnił Gikiewicz, który podał prosto pod nogi Carlosa Bacca. Ten spokojnie i pewnie strzelił prosto do bramki. 0:5.

Śląsk w dwumeczu okazał się zespołem zdecydowanie słabszym od Sevilli. Wrocławianom do topowych europejskich klubów wiele jeszcze brakuje, przede wszystkim szerokiej ławki rezerwowych. Śląsk, zwłaszcza w Sevilli, walczył zawzięcie, ale po prostu zabrakło umiejętności, a może i trochę szczęścia. To przyda się jednak w piątek, kiedy to UEFA wylosuje zespół, który zagra w Lidze Europejskiej w miejsce wykluczonego Fenerbahce. Czy będą to wrocławianie?

Śląsk Wrocław - Sevilla FC 0:5 (0:2)
0:1 - Ivan Rakitić 22'
0:2 - Carlos Bacca 38'
0:3 - Jairo Samperio 71'
0:4 - Diego Perotti 78'
0:5 - Carlos Barcca 87'

Składy:

Śląsk Wrocław: Rafał Gikiewicz - Krzysztof Ostrowski, Mariusz Pawelec (70' Oded Gavish), Adam Kokoszka, Amir Spahić (46' Jakub Więzik), Przemysław Kaźmierczak Tomasz Hołota, Sylwester Patejuk (72' Tadeusz Socha), Sebastian Mila, Waldemar Sobota, Sebino Plaku.

Sevilla FC: Beto - Diogo Figueiras, Juan Cala, Fernando Navarro (47' Israel), Alberto Moreno, Victor Machin, Vicente Iborra, Ivan Rakitić (57' Antonio Cotan), Bryan Rabello (63' Diego Perotti), Jairo Samperio, Carlos Bacca.

Żółte kartki: Adam Kokoszka, Sebino Plaku (Śląsk).

Sędzia: Firat Aydinus (Turcja).

Widzów: 41 955.

Pierwszy mecz: 4:1 dla Sevilli. Awans: Sevilla FC.

Komentarze (130)
avatar
Dzejson Vel Kramp
30.08.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
ochooo widzę z Miruś i fanatyk mazaków po całej nocy szlochania i smarkania w poduchę powstali na nóżki umiejscowili się przed komputerem pc i teraz zaczyna się pajacowanie. 
Szifo
30.08.2013
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Faktycznie Śląsk pisze piękna historię w pucharach europejskich 4:10 z Hannoverem, 1:9 z Sevillą... ehhh 
avatar
ks vitold
30.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
hehehe...i pięknie wylądował ten okręt tubylczej skopanej... teraz trzeba chłopcy do szybkiego ODWETU na bele czym...heehe... 
avatar
Maciocross
30.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Polska piłka jest jak żyłka co mi pękła koło tyłka, nie byłem i nie pójdę na mecz piłki kopanej z polską drużyną klubową lub reprezentacją - nie kumam o co w tym kraju chodzi, wierzą ludzie w p Czytaj całość
avatar
margaj
30.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
na dnie znajduje sie dwumetrowa warstwa mułu, pod nia znajdziemy Slask, Lecha i Piast. Legia na razie lezy na dnie, ale warstwa mulu juz ja wciaga. zaorac boiska pilkarskie i postawic w to miej Czytaj całość