W 89. minucie, gdy Borussia Dortmund prowadziła 2:0, z rzutu rożnego dla Eintrachtu Brunszwik dośrodkował Mirko Boland. Piłkę w polu karnym gospodarzy musnął Kevin Kratz, a następnie odbiła się ona od głowy Roberta Lewandowskiego i ugrzęzła w siatce obok zdezorientowanego Romana Weidenfellera.
Niemieckie media bramkę zapisały na konto Kratza, ale wydaje się, że po weryfikacji władze Bundesligi mogą uznać, iż gola samobójczego zdobył "Lewy"! Dla obchodzącego 21 sierpnia urodziny Polaka byłoby tym bardziej bolesne, że spotkanie w 2. kolejce było jego jubileuszowym, setnym występem w niemieckiej ekstraklasie.