Luiz Gustavo wiele razy podkreślał, że w Bayernie Monachium czuje się świetnie i nie chce opuszczać triumfatora Ligi Mistrzów. Po tym jednak, jak dowiedział się, że Josep Guardiola nie zamierza na niego stawiać, musiał zmienić zdanie.
- Moja sytuacja w Bayernie jest skomplikowana. Mam kontrakt do 2015 roku, ale w kontekście nadchodzącego mundialu muszę występować regularnie. Są powody, żebym zmienił barwy klubowe; chcę trafić do drużyny, w której będę grał - tłumaczy piłkarz, za którego w 2011 roku Bayern zapłacił 17 mln euro. Na przekonanie do siebie Guardioli Gustavo stracił już chyba nadzieję. - Nie miał mi zbyt wiele do powiedzenia. Rozmawialiśmy tylko parę razy, ale nie o mojej sytuacji - przyznaje.
Do tej pory faworytami w wyścigu po 26-latka były Arsenal Londyn oraz VfL Wolfsburg. Teraz według Bildu reprezentantowi Canarinhos najbliżej do FC Barcelony, która w trwającym oknie transferowym pozyskała tylko jednego zawodnika - Neymara. Jak informują dziennikarze, Gustavo, za którego Bayern żąda okrągłych 20 mln euro, miałby być na Camp Nou takim piłkarzem jak w latach 2008-2012 Seydou Keita.
- To świetny klub, dla którego z przyjemnością mógłbym występować. Byłaby to dla mnie wielka szansa - mówił niedawno Gustavo, zapytany o ewentualny transfer do Arsenalu. Gdyby graczowi przyszło jednak wybierać pomiędzy Kanonierami a Dumą Katalonii, wybór prawdopodobnie padłby na ten drugi klub. W Barcelonie grałby bowiem wespół z Danim Alvesem oraz Neymarem, a selekcjoner Luiz Felipe Scolari z pewnością nie straciłby go z pola widzenia.