Młody zawodnik spędził tydzień z drużyną trenera Michała Probierza. Jednak od 2 lipca wraz z pozostałymi piłkarzami Energetyka ROW Rybnik trenuje pod okiem Ryszarda Wieczorka. - W Lechii powiedziano mi, ze nie mają wystarczająco dużo pieniędzy na transfery - mówi Kutarba.
20-latek miał trenować z klubem z Pomorza do końca obozu w Gniewinie i rozegrać jeszcze kilka sparingów. - Sprawa wyglądała tak, że z jednej strony nie chciałem zostać dłużej, a z drugiej, prezes Janik i trener Wieczorek nie zgodzili się na to - mówi lewonożny defensor.
Zawodnik ROW-u przyznaje, że i tak udało mu się poznać lepszy świat. - Jestem zadowolony, że mogłem tam potrenować, poznać klimat lepszej piłki. Jestem również bogatszy o kolejne doświadczenia - wspomina Daniel Kutarba, który miał już okazję trenować pod okiem Michała Probierza w drużynie juniorskiej Górnika Zabrze.
- Byłem ciekaw, jak będzie wyglądać współpraca z trenerem Probierzem, ale pozostał taki, jakim zapamiętałem go z początku jego pracy trenerskiej, kiedy grałem jeszcze w trampkarzach - przekonuje uzdolniony obrońca. - Dla każdego, kto będzie miał zaszczyt trenować pod jego skrzydłami, będzie to przyjemnością - nie może wyjść z podziwu.
Jak Kutarba wspomina treningi z piłkarzami Lechii Gdańsk? Jego rywalem w walce o miejsce w składzie był były defensor Polonii Warszawa. - Konkurentem na moją pozycję był Adam Pazio. Obaj jesteśmy z tego samego rocznika, ale on jest zdecydowanie bogatszy o ekstraklasowe doświadczenie - zaznacza gracz rybnickiego zespołu.
Mimo to, sztab szkoleniowy klubu z Trójmiasta był z Kutarby zadowolony. - Trenerzy mówili mi, że w pewnych aspektach nie ma między nami różnicy. Była ona jednak pod względem motoryki, warunków fizycznych, siły... - wylicza piłkarz beniaminka I ligi. - A to w związku z tym, że w klubach ekstraklasy, zawodnicy mają lepsze warunki do trenowania.
Pomimo powrotu do Rybnika, 20-latek dobrze będzie wspominał pobyt w ekipie "Biało-Zielonych". - Na początku byłem - chyba, jak każdy, kto przyjeżdża do innego zespołu - trochę zagubiony. Wiadomo, to była nowość. W porównaniu do mojego obecnego klubu, pod względem organizacji, to niebo a ziemia - przyznaje Kutarba. - Po pewnym czasie przyzwyczaiłem się, ale trzeba było szybko wracać - kończy zawodnik ROW-u.