Stary dobry "Franz": A z Czechosłowacją na EURO...

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

[tag=2732]Franciszek Smuda[/tag] zdradził, że dostał od Bogusława Cupiała "trzy okna transferowe na budowę zespołu". Chwilę później stwierdził jednak, że nawet 2,5 roku to za krótki czas na budowę drużyny...

W czasie powitalnej konferencji prasowej nowy trener Białej Gwiazdy był w swojej stałej medialnej formie. Były selekcjoner reprezentacji Polski w pewnym momencie wcielił się w rolę rzecznika prasowego właściciela klubu Bogusława Cupiała...

- Chcę sprostować pewną sprawę: mówiono, że jeśli nie przyjdę do Wisły, to prezes Cupiał zrezygnuje. Tymczasem znamy się dobrze i on powiedział, że dopóki będzie żył, to nie zrezygnuje z Wisły - zdradzał kulisy rozmów z właścicielem Tele-Foniki Smuda.

65-letniego szkoleniowca rozzłościła też delikatna sugestia jednego z dziennikarzy, że nie ma on ostatnio dobrej passy, mając na myśli pracę z reprezentacją Polski przed i w czasie EURO 2012 oraz ostatnie pół roku w niemieckim Jahn Ratyzbona, z którym spadł z 2. Bundesligi.

Te prace, które wykonywałem, to nie jest żadna porażka! - grzmiał Smuda. - Trener pracujący w klubie zdobywa doświadczenie. Bez pracy ani nie wygra, ani nie przegra. Jeśli ktoś mówi, że to były porażki, to mnie to nie boli. Do Ratyzbony poszedłem, bo menedżerem był mój przyjaciel i poprosił mnie o spróbowanie. Każdy wiedział, że to niemożliwe. Drużyna była na ostatnim miejscu i ja ani nie spałem, ani nie utrzymałem. To była drużyna budowana z IV- ligowych zawodników, którzy zarabiali bardzo małe pieniądze Jeśli ktoś ubierze za duże buty, to nie może biegać.

Nie mniej emocjonalnie Smuda tłumaczył się z pracy z drużyną narodową. - Przychodząc do kadry, ze starej zostało dwóch, trzech zawodników i ja ją tak budowałem. Ci chłopcy rozegrali wiele dobrych meczów w czasie przygotowań do EURO 2012. Jeśli chodzi o samo EURO, to ja miałem tylko trzy mecze o punkty i każdy nazywa to porażką. Dwa mecze, które zremisowaliśmy, mogliśmy wygrać. Teraz wszyscy mówią o porażce, ale ludzie dziękują mi za emocje i nadzieję do końca. Nie udało się wyjść z grupy i to jest moja porażka. Ale dla mnie większą porażką byłoby przegranie kwalifikacji, w których mam 12 meczów. 2,5 roku to bardzo mało czasu na zbudowanie zespołu, kadry, tym bardziej w Polsce - mówi Smuda, który sam przyznał, że ma trzy okienka na zbudowanie nowej Wisły... - Ale chciałbym podziękować chłopakom za EURO. Po meczu z Rosją mam jeden wyrzut sumienia - że nie tonowałem euforii. Rozegraliśmy świetny mecz i mogłem tonować. A gdyby państwo widzieli, jak ten zespół zachowywał się przed meczem z Czechosłowacją. Trenerzy nie mieli już nic do zrobienia. Ja takiej indywidualnej motywacji jeszcze nigdy nie widziałem!

- chwalił się nowy opiekun Wisły, nie zważając na wybuch śmiechu w sali konferencyjnej.

Źródło artykułu: