Dla zawodnika postawa gliwiczan w tym sezonie jest sporym zaskoczeniem. Nie spodziewał się on tak dobrej dyspozycji swojego byłego klubu. - Myślę, że dla każdego, kto obserwuje polską ligę postawa Piasta w ekstraklasie jest dużym zaskoczeniem. Osobiście jednak bardzo się z tego cieszę, bo przecież w Gliwicach występuje dużo moich kolegów i życzę im awansu do europejskich pucharów - powiedział Mateusz Bodzioch, obrońca Korony Kielce.
W sierpniu piłkarz opuścił Gliwice i przeniósł się do Kielc. W nowym zespole nie zagrał jednak jeszcze ani jednego meczu w ekstraklasie. Czy zatem z perspektywy czasu nie żałuje decyzji o transferze? - Teraz można mówić, co by było, gdyby. To niczego nie zmieni. Wprawdzie nie zagrałem żadnego meczu dla Korony, ale nie żałuję, że przeniosłem się do Kielc. Jest to dla mnie nowe doświadczenie, ale również i pech. Kiedy już miałem zadebiutować w spotkaniu z Pogonią Szczecin, to dzień przed tym pojedynkiem doznałem kontuzji. Wyklucza mnie ona na pół roku z gry, ale jeszcze wrócę i pokażę na co mnie stać!- zapowiedział defensor.
Piast Gliwice podejmie w czwartek Koronę. Papierowym faworytem wydają się niebiesko-czerwoni, ale w piłce wszystko jest możliwe. - Moim zdaniem szanse są wyrównane. Wprawdzie Korona nie wygrała jeszcze w tym sezonie na wyjeździe, ale po chichu liczę, że się przełamiemy i zwyciężymy w Gliwicach. Wszystko oczywiście jak zwykle zweryfikuje boisko. Na pewno będzie dużo walki, bo oba zespoły nie odstawiają nogi. Będzie ciekawie - skomentował defensor.
W ekipie Marcina Brosza jest kilka indywidualności, lecz o jej sile stanowi głównie kolektyw. Na to właśnie zwraca uwagę Bodzioch. - Największe problemy może nam stworzyć… cała drużyna. Myślę, że w kolektywie tkwi siła Piasta. Oczywiście gliwiczanie mają kilka indywidualności, jak choćby Tomek Podgórski, Mateusz Matras czy Radek Murawski. Trzeba jednak skupić się na ogóle, bo tylko to może przynieść sukces - podkreślił były gracz Piasta.
Piastunki są w tej chwili na podium i mają prawo do gry w eliminacjach Ligi Europejskiej. Dodatkowo na trzy kolejki przed końcem mają punkt przewagi nad trzecim oraz cztery nad piątym i szóstym zespołem. Szansa przed beniaminkiem zatem ogromna. - Na pewno Piast ma szansę, żeby zakwalifikować się do pucharów i bardzo mu tego życzę. Mój były klub stoi obecnie przed wyśmienitą okazją na fajny wyczyn i szkoda byłaby dla nich, żeby tych pucharów jednak nie było. Wszystko zależy od nich, bo są na trzecim miejscu i rozdają karty - zakończył Mateusz Bodzioch.