SUNDERLAND - STOKE
NIE LUBIĄ PONIEDZIAŁKÓW
The Black Cats nie wygrali żadnego z 17. ostatnich meczów jakie rozgrywali w poniedziałek. Po raz ostatni triumfowali w poniedziałek w kwietniu 2002 roku, kiedy to pokonali 2:1 Lecicester. Tydzień temu zostali rozgromieni na Villa Park 1:6 i tym samym skończył się "miesiąc miodowy" Paolo Di Canio w Sunderland. Tymczasem w weekend bezpośredni rywale w walce o utrzymanie punktowali i "Czarne Koty" znalazły się tuż nad strefą spadkową, mając zaledwie 2 punkty przewagi nad Wigan. Dobrze, że tym razem goszczą Stoke, które regularnie przegrywają na Stadium of Light. Może to odpowiedni rywal, aby przełamać klątwę poniedziałku?
Sunderland - porażka na Villa Park 1:6 była z pewnością szokująca dla wielu fanów tego klubu, zwłaszcza, że nastąpiła po dwóch efektownych wygranych nad Newcastle i Evertonem. Konsekwencje tej przegranej mogą być opłakane. Nie dość, że zepchnęła ona The Black Cats na 17 miejsce, to jeszcze w wyniku czerwonej kartki do końca sezonu nie będzie mógł grać Sessegnon. To jeden z kluczowych graczy w ekipie Di Canio, jest snajperem numer 3 tej drużyny, co przy absencji, najlepszego napastnika - Fletchera, sprawia poważny kłopot w formacji napadu "Czarnych Kotów", poza tym Sessegnon, był najbardziej kreatywnym graczem w środku pola, dlatego jego brak to poważne osłabienie zdolności ofensywnych Sunderlandu. W tym sezonie The Black Cats zdobyli tylko 39 bramek, z czego aż 18 było dziełem dwójki Fletcher-Sessegnon. Może to idealna okazja na przełamanie dla Danny Grahama, który od przyjścia ze Swansea w styczniu, jeszcze nie zdobył bramki dla swojego nowego klubu.
Stoke - dwie wygrane z rzędu, nad Q.P.R. i Stoke prawie zapewniły, podopiecznym Pullisa pozostanie w Premier League. Zwycięstwo na Loftus Road, było dopiero drugim sukcesem w meczu wyjazdowym w tym sezonie. W tych dwóch zwycięskich meczach The Potters, potrafili też zachować czyste konto, jeżeli i na Stadium of Light nie stracą bramki, to wyrównają wynik z kwietnia 2010 roku, kiedy to po raz ostatni 3 razy z rzędu zachowali czyste konto. Kolejną dobrą wiadomością dla fanów Stoke jest fakt, że po powrocie Etherigtona i Jerome’a, wszyscy piłkarze gotowi są do gry.
Prognoza - bardzo trudno wskazać faworyta tego meczu. Własny stadion powinien być ogromnym atutem Sunderlandu, poza tym Stoke od czterech meczów nie potrafiło nawet zdobyć bramki na tym obiekcie. Przed postawieniem na zwycięstwo gospodarzy powstrzymuje mnie jednak fakt, poważnych braków w linii napadu The Black Cats. Sunderland muszą sobie radzić w tym meczu bez Fletchera, Sessignona, niepewny jest też występ Wickhama. W tej sytuacji zdecyduję się zagrać na poniżej 2,5 gola. W pięciu z ostatnich sześciu meczów na Stadium of Light padało poniżej 2,5 bramki. Podobnie wyglądają statystyki z meczów wyjazdowych Stoke - pięć z ostatnich sześciu meczów kończyło się "underami". Tylko Q.P.R. zdobywa u siebie mniej bramek aniżeli Sunderland, Stoke zaś zdobyło w delegacjach tylko 11 bramek - to najmniej w całej Premier League, a na Stadium of Light nie strzelili gola od 4 meczów. Typ - poniżej 2,5 gola.
Analiza bukmacherska meczu Sunderland - Stoke
Dziś wieczór dokończenie 36. kolejki Premier League. Sunderland nie wygrał meczu rozgrywanego w poniedziałek od 2002 roku! Przedstawiamy analizę bukmacherską tego spotkania.