Pasy w meczu z Wartą miały zrehabilitować się po ostatnich porażkach ze Stomilem Olsztyn i Dolcanem Ząbki, tymczasem po pierwszej połowie przegrywały 0:1. Z tego powodu w przerwie spotkania w szatni pojawił się prezes Filipiak.
- Uśmiechnąłem się i powiedziałem: "panowie, spoko i gramy". Nie chcę używać słów powszechnie uznawanych za negatywne. To było raczej pozytywne, poklepanie po plecach ze słowami: "spokojnie, wyluzujcie się, jesteście dobrzy" - relacjonuje prezes Cracovii.
- Profesor powiedział parę słów, które bardzo dodały nam otuchy. Poklepał nas po plecach. Jeśli właściciel jest z nami, przybija z nami piątkę, to podnosi to na duchu, bo to jest człowiek, który utrzymuje cały klub. Jeśli on nas ciągle wspiera, to fajnie się dzięki temu czujemy - opowiada Adam Marciniak.
- Adamowi powiedziałem akurat, żeby się "nie napinał". Zapytałem, dla kogo gra i odpowiedział: "dla siebie, dla żony, dla dzieci" (śmiech). Także w drugiej połowie oni grali dla siebie - mówi Filipiak, dając do zrozumienia, że chciał ściągnąć z zawodników presję nałożoną na nich przez kibiców, którzy już 7. minucie sobotniego meczu zaczęli gwizdać na drużynę Wojciecha Stawowego.
Po 24. kolejce spotkań Cracovia jest wiceliderem I ligi. Co prawda kolejna w tabeli Flota Świnoujście ma o jeden mecz rozegrany mniej, ale prezes Pasów jest zadowolony z sytuacji zespołu: - Sytuację oceniam dobrze. Ciągle mamy szanse na awans. Zawodnicy są OK i wszystko rozegra się w warstwie psychicznej, wolicjonalnej. Jest prośba do kibiców, żeby się nie denerwowali, bo nawet wczoraj (tj. w piątek - przyp. red.) rozmawiałem z trenerem i dyskutowaliśmy o tym, co będzie w 20. minucie: gwizdy, krzyki czy oklaski? (śmiech). Trzeba to wytrzymać. W tej chwili widać osiem drużyn ma po ok. 40 punktów i ta drużyna, która będzie miała lepsze nerwy - jej trener, zawodnicy, prezes i kibice - ta ostatecznie wygra.
Podczas spotkania z Wartą ogłoszono, że na środowy mecz z Olimpią Grudziądz na dwa sektora bilety będzie można będzie nabyć za symboliczną złotówkę. - Nie wiem, bo ta decyzja zapadła poza mną. Za to odpowiada dział marketingu i współpracy z kibicami - uśmiecha się Filipiak.