Marcin Wasilewski wygwizdany na Stadionie Narodowym. Sam nic nie słyszał?

Marcin Wasilewski, charyzmatyczny obrońca reprezentacji Polski, po raz 60. wystąpił w piłkarskiej drużynie narodowej. Kibice na Stadionie Narodowym "Wasyla" przeraźliwie jednak wygwizdali.

Marcin Wasilewski w meczu z San Marino na boisku pojawił się w 87. minucie, zmieniając Bartosza Salamona. Tym samym zanotował 60. występ w narodowych barwach i został członkiem Klubu Wybitnego Reprezentanta. - Bartosz Salamon zagrał bardzo poprawny mecz. Komuś może wydawała się dziwna zmiana Marcina Wasilewskiego za Salamona, wymieniłem obrońcę na obrońcę, ale przy okazji Marcin Wasilewski wszedł do Klubu Wybitnego Reprezentanta - wyjaśniał po spotkaniu Waldemar Fornalik, selekcjoner biało-czerwonych.

Na pojawienie się Wasilewskiego na boisku entuzjastycznie nie zareagowali kibice zgromadzeni na Stadionie Narodowym w Warszawie. 32-letni zawodnik RSC Anderlechtu, który w kadrze narodowej zadebiutował 20 listopada 2002 roku w towarzyskim meczu z Danią, został przez fanów we wtorkowym meczu przywitany przeraźliwymi gwizdami. - Wygraliśmy spotkanie 5:0, co było sprawą priorytetową. Nie słyszałem gwizdów. Koncentrowałem się na tym wejściu na boisko, byłem podekscytowany. Jakieś inne rzeczy poza tym do mnie nie docierały - wyjaśniał po meczu ze spokojem Wasilewski.

Zdecydowanie inaczej do tej sprawy odniósł się Waldemar Fornalik. - Trudno mi skomentować dlaczego było tak a nie inaczej. Marcin wszedł do Klubu Wybitnego Reprezentanta i nie może też decydować jeden mecz lepszy czy gorszy o tym, czy zawodnik zostanie uznany i szanowany przez kibiców - powinno się patrzeć na całokształt, na drogę, jaką przeszedł przez straszną kontuzję, która groziła zakończeniem kariery. Myślę, że za szybko zapominamy - zaznaczył szkoleniowiec.

Wasilewski znany jest z tego, że dba o atmosferę w reprezentacji Polski. Stoper przyznał, że biało-czerwoni po spotkaniu z Ukrainą spotkali się na "rozmowie". - Usiedliśmy sobie wszyscy razem i każdy się zastanowił, wylał to, co ma na sumieniu i co mu na sercu leży. Powiedział coś od siebie, co może pomóc zespołowi. Myślę, że to jest bardzo ważne, aby się pozytywnie zmobilizować. Pozostali koledzy też powiedzieli to, co mieli do powiedzenia. To jest ważne - wyjaśnił piłkarz.

Teraz przed biało-czerwonymi spotkanie z Mołdawią, które zostanie rozegrane za nieco ponad dwa miesiące. - Nie mamy co patrzeć na to, co się dzieje w grupie, na inne wyniki i zespoły. Musimy się skoncentrować tylko i wyłącznie na własnej postawie, i zdobywać tylko po trzy punkty, aby to nas realnie zbliżyło do tych zespołów, które walczą o wyjście z grupy - podsumował Wasilewski.

Komentarze (72)
avatar
kibiczkinic
28.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
jak by miał odrobine honoru, to po takim meczu jaki zagrał z Ukrainą, sam powinien zrzec się koszulki z Orzełkiem przynajmniej do nastepnego powołania - jeśli by je dostał wibytny reprezentant Czytaj całość
avatar
Damix22
28.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Oceniacie Wasyla, bo co ? Zagrał gorszy mecz ? Ale pamiętajcie, że on do gry w piłkę mógł w ogóle nie wrócić, ale walczył o to, żeby grać. Może nie gra już tak jak kiedyś, ale na pewno jest ser Czytaj całość
avatar
jedyny_taki
27.03.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
"Usiedliśmy sobie wszyscy razem i każdy się zastanowił, wylał to, co ma na sumieniu i co mu na sercu leży.". Wylał? Chyba w gardło. 
Kibic UT
27.03.2013
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Wasilewski taki topór jest nie godny grać dla kadry Polski. 
avatar
Tuhajbej
27.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Ręce opadają! Kadra jest w kryzysie a Janusze muszą pokazać swoją frustrację. Nie twierdzę, że Lewy gra na miarę swoich możliwości albo Wasyl jest w formie ale gwizdanie na własną reprezentacje Czytaj całość