- Sytuacja jest skomplikowana, bo po pierwsze musiałoby się zgodzić Blackburn, a po drugie zgodę musiałby dać Genk, bo przecież z tego belgijskiego klubu jestem wypożyczony. Dodatkowo gmatwa się sprawa, ponieważ jestem kontuzjowany. Od pięciu tygodni nie trenuję. Najpierw miałem naderwany mięsień czworogłowy. Gdy wróciłem, usiadłem na ławce w trakcie meczu FA Cup, a po nim znowu złapałem uraz. Przerwa: dziesięć dni. Właśnie kończę leczenie i wracam do zajęć. Na tę chwilę odejście z Blackburn jest wątpliwe - poinformował Sandomierski w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Być może wkrótce Grzegorz Sandomierski zacznie grać w Blackburn, ponieważ zespół ma opuścić pierwszy bramkarz. Wtedy Sandomierski mógłby rywalizować o miejsce w "11" z Jacobem Keanem. Blackburn Rovers zajmuje aktualnie 13. miejsce w The Championship.
Cała rozmowa w Przeglądzie Sportowym.