Górnik Zabrze poszukuje bramkostrzelnego napastnika, który byłby w stanie w rundzie wiosennej zastąpić sprzedanego do Bayeru Leverkusen Arkadiusza Milika. W pierwszej kolejności włodarze śląskiego klubu na zakupy udali się do Czech i na Słowację, gdzie negocjowali transfery Mateusza Słodowego i Davida Skutki. O ile młody polski obrońca chętnie do kraju wróci, o tyle słowacki supersnajper obrał kierunek na Bundesligę.
Działacze klubu z Roosevelta nie zasypiali gruszek w popiele i poszukiwania rozpoczęli także w klubach polskiej I ligi. Nie jest tajemnicą, że na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy występuje kilku młodych, utalentowanych piłkarzy, ale zabrzanie celowniki ustawili na lidera klasyfikacji strzelców na pierwszoligowym froncie, Macieja Kowalczyka.
Z informacji, do jakich dotarł portal SportoweFakty.pl wynika, że zwolennikiem pozyskania doświadczonego napastnika Kolejarz Stróże jest trener zabrzańskiej drużyny Adam Nawałka. Szkoleniowiec Górnika osobiście namawiał podobno 36-latka do przeprowadzki na Roosevelta.
Co przemawia na korzyść "Kowala"? Przede wszystkim świetna skuteczność, jaką w rundzie jesiennej zaprezentował na pierwszoligowym froncie. Grając w nie najsilniejszej ekipie I ligi ze Stróż strzelił aż trzynaście bramek. Silnym atutem zawodnika Kolejarza jest także doświadczenie, z którego mogliby czerpać znacznie młodsi od niego piłkarze, tacy jak Mateusz Zachara i Konrad Nowak.
Kowalczyk to prawdziwy piłkarski obieżyświat. W swojej karierze występował już m.in. w Śląsku Wrocław, Arsenale Kijów, Koronie Kielce, Widzewie Łódź, Lechii Gdańsk i Sandecji Nowy Sącz.
Zdania są podzielone w sprawie wieku piłkarza, ale o tym, że ten nie jest głównym wykładnikiem jakości w polskim futbolu mogą świadczyć przykłady takich zawodników jak Bogusław Wyparło, Marcin Baszczyński, Piotr Reiss, Tomasz Frankowski czy uchodzącego za jednego z najlepszych prawych obrońców T-Mobile Ekstraklasy Michała Bembena.