Włodzimierz Gąsior: Miła niespodzianka na koniec okienka transferowego

Po dwóch zwycięstwach z rzędu, w środę piłkarze Korony będą mieli szansę na kolejne i w 8. kolejce I ligi zmierzą się na własnym stadionie z GKS Katowice. Trener Włodzimierz Gąsior cieszy się ze wzmocnień, jakich dokonano w jego zespole w ostatnim czasie i liczy na podtrzymanie dobrej passy.

- Ostatnio wreszcie wygraliśmy dwa spotkania, ale nie uważam, że zagraliśmy w nich lepiej niż w trzech poprzednich meczach. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że momentami spisywaliśmy się słabiej, a kwestia wyników jest zupełnie odrębna. Teraz czeka nas pojedynek z GKS, który ma podobne problemy do Korony. W Katowicach jest wielu ciekawych i doświadczonych zawodników, dlatego czeka nas trudne zadanie, mimo że w tabeli zespół Jana Żurka nie zajmuje zbyt wysokiej pozycji. Można powiedzieć, że zarówno mój zespół, jak i drużyna z Górnego Śląska ma w początkowej fazie sezonu podobne problemy, a mianowicie nie gra na miarę oczekiwań - powiedział Włodzimierz Gąsior w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl.

W ostatnim czasie w kieleckim zespole zaszło kilka istotnych zmian. Do PGE GKS Bełchatów odszedł Marcin Drzymont. Pozyskano jednak aż czterech nowych zawodników: Ernesta Konona, Jacka Markiewicza, Łukasza Nawotczyńskiego i 19-letniego Damiana Jędrykę. - Nie sądzę, by odejście Marcina poważnie osłabiło Koronę. Oczywiście taki piłkarz z pewnością by nam się przydał, ale jeśli nie chciał grać w Kielcach, to nie było powodu, by na siłę go tu trzymać. Cieszę się natomiast, że ściągnęliśmy do zespołu kilka nowych twarzy tym bardziej, że w ostatnim czasie mogłem tylko liczyć kolejne ubytki. Tymczasem na koniec okienka transferowego spotkała mnie miła niespodzianka. Być może już w sobotę będę mógł skorzystać z Konona, jednak w dużej mierze jest to zależne od załatwienia wszystkich kwestii proceduralnych. Markiewicz i Nawotczyński natomiast mają pewne zaległości treningowe, dlatego trudno ocenić w jakiej dyspozycji się obecnie znajdują - skomentował ostatnie ruchy kadrowe Gąsior.

Komentarze (0)