Mateusz Klich od połowy 2011 roku, kiedy przeniósł się z Cracovii do VfL Wolfsburg, nie otrzymał jeszcze ani jednej szansy gry w pierwszym zespole. W ostatni weekend po raz 9. w karierze wystąpił w drużynie rezerw Wilków, które występują w Lidze Regionalnej (4. szczebel rozgrywek).
Jednokrotny reprezentant Polski nie ukrywa, że stracił już nadzieję na występy w Bundeslidze. - Czy widać jakieś światełko w tunelu? Nie za bardzo. Chyba tylko takie, że wkrótce dojdzie do mojego rozwodu z Wolfsburgiem - przyznaje na łamach Przeglądu Sportowego. - Trenerem pierwszego zespołu po Felixie Magathcie został Lorenz Koestner. Wcześniej trenował drugi zespół i używając delikatnego języka - nie dogadywałem się z nim - zdradza 22-latek.
Klich nie wierzy, by Lorenz-Guenther Koestner, który osiąga z pierwszą drużyną VfL satysfakcjonujące wyniki i nie dokonuje przy tym praktycznie żadnych zmian w składzie, postawił na niego.
Cała rozmowa w Przeglądzie Sportowym.
Ah ci nasi menadżerowie z fantazją.Jak nie Brożka wsadzą do Czytaj całość