Mecz z Urugwajem, a więc jedenastą drużyną w rankingu FIFA i czwartym zespołem ostatnich mistrzostw świata miał Waldemarowi Fornalikowi dać odpowiedź na pytanie ile pracy czeka jeszcze jego podopiecznych przed kolejnymi spotkaniami w eliminacjach do brazylijskiego mundialu. Kibiców ciekawiło natomiast czy po przyzwoitym meczu z Anglią można optymistycznie patrzeć na kolejne potyczki. Opiekun biało-czerwonych od początku do gry desygnował praktycznie najsilniejszy skład - z Eugenem Polanskim w pomocy, który nie będzie mógł wystąpić w marcowym starciu z Ukrainą. W wyjściowej jedenastce brakowało jedynie Jakuba Błaszczykowskiego. "Urusi" naszych obrońców mieli straszyć niesamowitym duetem napastników Edinson Cavani - Luis Suarez.
Cavani, napastnik SSC Napoli, już w 3. minucie mógł wpisać się na listę strzelców. Po jego uderzeniu z dystansu dobrze między słupkami spisał się jednak Przemysław Tytoń. W pierwszych fragmentach potyczki goście grali dynamicznie, ochoczo wykorzystywali skrzydła, a Polacy mieli dużo pracy w defensywie. W polu karnym "Celestes" groźnie zrobiło się jednak w 12. minucie. Ludovic Obraniak zagrał do Roberta Lewandowskiego, ale napastnik Borussii Dortmund po przyjęciu piłki, mocno naciskany przez obrońcę, nie zdołał oddać groźnego uderzenia.
W dalszej fazie spotkania groźniejsze akcje stwarzali piłkarze z Ameryki Południowej, lecz nie mogli wypracować sobie dogodnej okazji strzeleckiej. Urugwajczykom pomógł jednak bohater meczu z Anglią - Kamil Glik. W 21. minucie z lewego skrzydła płasko dośrodkował Suarez, a Glik - naciskany przez Cavaniego - interweniował na tyle niefortunnie, że pokonał Tytonia.
Po stracie gola Polacy zupełnie się pogubili, ale jak na mecz towarzyski i tak było to ciekawe widowisko. Sęk w tym, że piłkarsko zdecydowanie lepiej prezentowali się Urugwajczycy, którzy do tego spotkania podeszli w pełni zaangażowani. W 30. minucie podopieczni Oscara Tabareza mogli prowadzić już 2:0. Po potężnej bombie Suareza z 25 metrów Polaków uratowała poprzeczka! Nasza gra w defensywie wyglądała słabo, co potwierdziło się w 34. minucie. Suarez z dziecinną łatwością wymanewrował Glika, wyłożył piłkę zupełnie niekrytemu Cavaniemu, a ten dopełnił formalności uderzeniem z kilku metrów.
W końcówce pierwszej odsłony biało-czerwoni mieli jeszcze sytuację za sprawą Kamila Grosickiego, lecz i tak zakończyła się ona uderzeniem tylko w boczną siatkę. Urugwajczycy grali natomiast z polotem, lecz nie udało im się już podwyższyć prowadzenia.
Od początku drugiej połowy Fornalik wprowadził do gry Tomasza Kuszczaka i Damiena Perquisa za niemiłosiernie ogrywanego Glika. Polacy niby starali się atakować, lecz zupełnie nie potrafili stworzyć na tyle groźnej akcji, aby zapachniało golem dla biało-czerwonych. Po raz kolejny polskich defensorów w 53. minucie ośmieszył natomiast Suarez, lecz Alvaro Gonzalez w dogodnej sytuacji nie zdołał trafić do siatki. Okazji na pokazanie swoich umiejętności nie miał Rober Lewandowski. Co prawda nie otrzymywał on zbyt wielu piłek, lecz na tle Cavaniego i Suareza polska gwiazda prezentowała się dość blado. "Lewy" wreszcie zaistniał dopiero po blisko godzinie gry, kiedy to podał krótko do wbiegającego w pole karne Łukasza Piszczka, ale boczny obrońca przegrał pojedynek jeden na jeden z Fernando Muslerą.
Chwilę później nadzieję Polakom dał Obraniak, który otrzymał podanie od Piszczka i zdecydował się na potężne uderzenie z 25 metrów. Wyszło idealnie, piłka odbiła się od poprzeczki i ugrzęzła w siatce. Co z tego jednak, skoro nie trzeba było długo czekać na kolejny fatalny błąd polskiej defensywy. Luis Suarez wyszedł sam na sam z Kuszczakiem, minął go i skierował piłkę do pustej bramki.
W 73. minucie selekcjoner reprezentacji Polski na boisko wprowadził Błaszczykowskiego. Ten miał swoją okazję po świetnym zgraniu piłki od Szymona Pawłowskiego, ale futbolówka wyraźnie mu zeszła i poleciała obok słupka. Urugwaj Polakom wysoko zawiesił poprzeczkę i nie dawał biało-czerwonym rozgrywać piłki. "Urusi" nie dość, że mieli zdecydowane wyższe indywidualne umiejętności, to jeszcze grali bardzo agresywnie. Polacy praktycznie nie byli się w stanie temu przeciwstawić.
Ostatecznie drużyna z Ameryki Południowej pewnie zwyciężyła 3:1. Suarez z Cavanim dali prawdziwą lekcję polskiej defensywie. Po raz kolejny potwierdziło się, że w tej formacji mamy najwięcej problemów. Waldemar Fornalik ma więc nad czym myśleć przed meczem eliminacyjnym z Ukrainą. Mecz z "Celestes" był ostatnim spotkaniem kadry w naszym kraju w tym roku. 14 grudnia - poza oficjalnym terminem FIFA - biało-czerwoni zmierzą się jeszcze w Turcji z Macedonią.
Polska - Urugwaj 1:3 (0:2)
0:1 - Kamil Glik (sam.) 21'
0:2 - Edinson Cavani 34'
1:2 - Ludovic Obraniak 64'
1:3 - Luis Suarez 66'
Składy:
Polska: Przemysław Tytoń (46' Tomasz Kuszczak) - Łukasz Piszczek, Marcin Wasilewski, Kamil Glik (46' Damien Perquis), Marcin Komorowski, Kamil Grosicki (73' Jakub Błaszczykowski), Eugen Polanski (72' Łukasz Trałka), Grzegorz Krychowiak (83' Arkadiusz Milik), Ludovic Obraniak, Adrian Mierzejewski (59' Szymon Pawłowski), Robert Lewandowski.
Urugwaj: Fernando Muslera - Martin Caceres, Diego Lugano, Diego Godin, Cristian Rodriguez (74' Gonzalo Castro), Alvaro Gonzalez, Matias Aguirregaray (59' Walter Gargano), Egidio Arevalo (70' Sebastian Eguren), Nicolas Lodeiro (79' Alvaro Pereira), Edinson Cavani (46' Gaston Ramirez), Luis Suarez (85' Christian Stuani).
Żółta kartka: Marcin Wasilewski (Polska)
Sędzia: William Collum (Szkocja).
Widzów: 39 460
może za jakieś 40-50 lat zaczną grać na światowym poziomie ale puki co nie liczcie na Czytaj całość