Kolejarz Stróże wywiózł z Bytomia ciężko wywalczony, ale też w pełni zasłużony komplet punktów. Całą pulę zapewnił drużynie z Małopolski Krzysztof Markowski, któremu piłkę jak na tacy wyłożył Maciej Kowalczyk. Najskuteczniejszy strzelec zaplecza T-Mobile Ekstraklasy tym razem nie trafił do siatki, choć doszedł do przynajmniej dwóch dogodnych sytuacji strzeleckich.
- Sam sobie te sytuacje stworzyłem, więc być może jestem trochę rozgrzeszony. Szkoda, że nie wpadło, bo były to naprawdę dobre okazje, ale przynajmniej mam asystę, więc jakiś mój wkład w to zwycięstwo jednak jest. W ostatnich meczach jakoś nie chce wpadać, ale mam nadzieję, że w ostatnim meczu coś jeszcze ustrzelę - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl napastnik drużyny ze Stróż.
Zwycięstwo drużyny Przemysław Cecherz przy Olimpijskiej rodziło się w bólach. - Wydaje mi się, że po objęciu prowadzenia graliśmy zbyt pasywnie. Mieliśmy potem jeszcze okazje po kontrach, ale niestety nie udało się żadnej wykorzystać. Pewnie gdybyśmy podwyższyli prowadzenie, to ten mecz w końcówce wyglądałby zupełnie inaczej, ale nie ma już co czego wracać. Najważniejsze, że trzy punkty trafiły na nasze konto - podkreśla napastnik stróżańskiej drużyny.
Kowalczyk z dwunastoma trafieniami na koncie pozostaje liderem klasyfikacji strzelców I ligi. - Zaliczyłem udaną rundę i pod względem wyników indywidualnych pewnie mogę być zadowolony. Szkoda tylko, że zawaliliśmy kilka meczów na początku sezonu, bo to dałoby nam miejsce w górnej połówce stawki, a na pewno nas na to stać. Teraz ważne jest by zakończyć dobrze rundę, a na wiosnę nadrobimy zaległości - zapewnia 35-latek.
Po słabym początku sezonu Kolejarz w końcówce jesiennych zmagań trafił na właściwe tory. - Brakuje tych punktów, ale jestem przekonany, że wyjdziemy z tego obronną ręką. Póki co strefę spadkową trzymamy na bezpieczny dystans i to powinno być dla nas przedmiotem do zadowolenia. Byle teraz w derbach z Sandecją zdobyć kolejny komplet punktów, a zima będzie spokojna - przyznaje "Kowal".
Rundę jesienną stróżanie zakończą derbami Sądecczyzny z Sandecją Nowy Sącz. - Dobrze, że Sandecja wygrała z Bogdanką, bo dzięki temu też odjechała od strefy spadkowej, a to doda temu spotkaniu jakości. Jestem przekonany, że to spotkanie będzie stało na dobrym poziomie i kibice będą mieli czym się emocjonować. Derby zawsze są wielką niewiadomą, ale gramy u siebie i nie mamy podstaw, by czegokolwiek się obawiać. Chcemy z Sandecją wygrać i w dobrych nastrojach rozjechać się na urlopy - puentuje gracz drużyny z Małopolski.