Kogo goni Lechia Gdańsk?

Sześć wyjazdów i pięć wygranych. Występy Lechii na obcych boiskach mogą robić wrażenie. - Gdyby tak jeszcze zacząć punktować u siebie - wzdychają w Gdańsku.

Postawa Lechii Gdańsk w bieżącym sezonie to chyba ewenement na skalę co najmniej europejską. Piłkarze znad morza w meczach wyjazdowych zdobyli pięć razy więcej punktów niż na własnym stadionie. - Jesteśmy taką specyficzną drużyną, która cały czas goni króliczka. To jest nasze szóste zwycięstwo na wyjeździe, licząc ligę i mecz pucharowy. Nie potrafimy sposób właściwy wykorzystać tego na naszym boisku. Przyczyn naszych potknięć nie chcę zrzucać na słabą murawę, ale teraz będziemy mieli nową trawę i przynajmniej dwa razy będziemy na tym boisku trenować. Ja z zespołem nie byłem tam na treningu od sześciu tygodni - narzekał  trener Lechii Bogusław Kaczmarek.

Gdańszczanie przy Cichej zagrali osłabieni. Wszyscy zastanawiali jak zespół poradzi sobie bez Abdou Razacka Traore . - Zapytany o to kim go zastąpimy, odpowiedziałem, że mamy innych młodych zawodników. Przykładem jest Kacper Łazaj, który ma siedemnaście lat - stwierdził „Bobo”, który przychylał się do oceny obserwatorów, że goście wygrali zasłużenie. - Już do przerwy byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym. W drugiej odsłonie w niektórych momentach może za mocno cofnęliśmy się na własne przedpole, ale cierpliwość i odpowiedzialność na boisku zostały wynagrodzone. Przy bramce rozjechaliśmy Ruch w stylu hokejowym - cieszył się Kaczmarek.

Słowa trenera potwierdził Łukasz Surma, który przed laty był nawet kapitanem Niebieskich. - Przyjechaliśmy tutaj po trzy punkty. U siebie przegrywamy, ale na wyjazdach potrafimy zwyciężać. Teraz też od początku przejęliśmy inicjatywę, Ruch wiedział, że nie będzie łatwo. Po przerwie zaatakował, ale ogólnie mieli niewiele sytuacji - z zadowoleniem opisywał przebieg gry doświadczony pomocnik, który pamiętał gdzie przed laty na niego postawiono. - Mam wielki szacunek dla Ruchu. Fajnie jest tutaj wrócić. Brak zębów trzonowych zaburzył grę tego zespołu. Tak bywa, że zmiany od razu nie przynoszą jakości - starał się tłumaczyć słabszą postawę Niebieskich ich były piłkarz.

Źródło artykułu: