W spotkaniu z Tottenhamem Hotspur rzucił butelką po stracie drugiej bramki, która trafiła w stewarda. Southampton rozpoczęło wewnętrzne śledztwo. Z jego powodu Artur Boruc nie znalazł się nawet na ławce w pojedynku z West Bromwich Albion. Zastąpił go Paulo Gazzaniga i chociaż puścił dwa gole, to zaprezentował się poprawnie.
Menedżer zespołu Nigel Adkins poinformował, że klub nie wyciągnął żadnych konsekwencji wobec Boruca. Polak wraca do łask Adkinsa. - Mieliśmy dokładne dochodzenie w sprawie sytuacji z meczu z Tottenhamem. Dlatego nie zabrałem go na spotkanie z West Bromwich. Dochodzenie zakończyło się jednak po myśli klubu. Artur wraca do rywalizacji o miejsce w składzie - powiedział Adkins.
Najprawdopodobniej Adkins ponownie postawi na Gazzanigę, a Boruc co najwyżej usiądzie na ławce rezerwowych. Jednak bardziej realny scenariusz jest taki, jaki miał miejsce w poniedziałek, kiedy Boruc nie znalazł się w kadrze meczowej.
Dotychczas zagrał jedynie dwukrotnie dla Southampton.