1 kwietnia 1998 roku Real Madryt gościł Borussię Dortmund, zdobywcę Pucharu Europy w sezonie 1996/1997, w półfinale Ligi Mistrzów. Dokładnie o godzinie 20:44, minutę przed zaplanowanym początkiem rywalizacji, doszło do jednego z najbardziej kuriozalnych wydarzeń w historii piłki nożnej - jedna z bramek na Santiago Bernabeu... złamała się i przewróciła!
Piłkarze obu drużyny musieli opuścić murawę i powrócili na nią dopiero po blisko godzinie, gdy bramkę ponownie udało się zamontować. Ostatecznie pierwszy gwizdek sędziego wybrzmiał z 76-minutowym opóźnieniem! - Oby to się nie powtórzyło, mam nadzieję, że tym razem bramki będą w górze. Muszę przyznać, że od zawsze chciałem przybyć na Bernabeu, lubię atmosferę tego miejsca i nie mogę się doczekać pojedynku - przyznał na przedmeczowej konferencji Juergen Klopp.
Trener BVB z pewnością nie chciałby, aby we wtorek powtórzył się wynik meczu sprzed 14 lat. Wówczas 2:0 wygrali po golach Fernando Morientesa i Christiana Karambeu Królewscy, a rewanż zakończył się bezbramkowym remisem i do finału wszedł Real. Obie drużyny zmierzyły się jeszcze w 2003 roku - w fazie grupowej w Madrycie było 2:1, a trafienie dla dortmundczyków zaliczył Jan Koller.
Złamana bramka przed meczem Real Madryt - Borussia Dortmund: