Sympatycy Bundesligi po meczu na Imtech-Arena obiecywali sobie bardzo wiele. Hamburczycy, którzy po raz ostatni na własnym terenie ulegli Bayernowi w 2006 roku, w ostatnich tygodniach prezentowali bowiem wysoką formę, a Rafael van der Vaart zapowiadał, że pokonanie ekipy Juppa Heynckesa nie jest niemożliwe.
Nadzieje Rothosen okazały się jednak płonne - Bawarczycy rozegrali znakomite spotkanie i nie pozwolili podopiecznym Thorstena Finka rozwinąć skrzydeł. Po wielu atakach FCB wynik otworzył Bastian Schweinsteiger, który "główką" wykorzystał centrę Toniego Kroosa.
Po zmianie stron kapitalnego gola zdobył Thomas Mueller, który sprytnym uderzeniem z ostrego kąta pokonał Rene Adlera. Bramkarz gospodarzy - zdecydowanie najjaśniejsza postać w swoim zespole - w tej sytuacji spodziewał się dośrodkowania, a nie strzału. Na 3:0 trafił mocno i pod poprzeczkę Kroos.
W 46. minucie na murawę wszedł Artiom Rudnev. Król strzelców T-Mobile Ekstraklasy spisał się słabo, a po fatalnym przyjęciu piłki zmarnował okazję do strzelenia gola honorowego. Bayern, który za tydzień podejmie rewelację rozgrywek z Frankfurtu, wykorzystał wpadki Schalke oraz Borussii i powiększył przewagę nad resztą stawki.
Hamburger SV - Bayern Monachium 0:3 (0:1)
0:1 - Schweinsteiger 40'
0:2 - Mueller 48'
0:3 - Kroos 53'
Składy:
Hamburger SV:
Adler - Diekmeier, Mancienne, Westermann, Jansen - Rincon (46' Rudnev) - Badelj, van der Vaart, Arslan - Son, Beister (59' Aogo).
Bayern Monachium:
Neuer - Lahm, Boateng, Dante, Alaba - Luiz Gustavo (56' Martinez), Schweinsteiger - Mueller, Kroos (75' Tymoszczuk), Ribery (83' Rafinha) - Mandzukić.
Przedniej urody gol Thomasa Muellera:
[dailymotion=xutg6i]
na Instagramie 
na Facebooku 
.
Bayern fenomenalny, pokazali, że porażka z Bayerem to był tylko wypadek przy pracy