Znowu tylko remis - relacja z meczu Okocimski Brzesko - Arka Gdynia

Zespół Okocimskiego mimo ambitnej gry nie zdołał odczarować zwycięstwem swojego boiska. Trudno odmówić Piwoszom ambicji i serca do gry, ale na dobrze zorganizowaną Arkę było to za mało.

W sobotnie popołudnie w Brzesku czuć było emocje związane z meczem. Policja oraz służby porządkowe chuchały na zimne i okolice stadionu Okocimskiego wyglądały niczym oblężona twierdza. Niestety emocje te nie przeniosły się już na samo boisko. W pierwszej odsłonie pojedynek OKS-u z Arką był widowiskiem raczej słabym. Gospodarze chcieli dobrze rozpocząć to spotkanie, a dwie dobre szanse w pierwszym kwadransie gry zmarnował Piotr Darmochwał. Po 15 minutach podopieczni Krzysztofa Łętochy zaczęli gasnąć i do głosu coraz częściej dochodzili gdynianie. Motorem napędowym ich akcji ofensywnych był głównie Marcus Da Silva, z którym nie mogli sobie poradzić defensorzy gospodarzy. Piłkarze OKS-u swoich szans upatrywali w kontrach, razili jednak niedokładnością i bojaźnią w rozgrywaniu piłki. Gdy kibice myślami byli już w przerwie, prowadzenie zdobyli goście. Rzut wolny z okolic narożnika pola karnego wykonywał Mateusz Szwoch. Uderzył w dalszy róg bramki Dawida Mieczkowskiego. Piłkę trącił jeszcze Marcus da Silva i tuż przed przerwą Arka zdobyła prowadzenie.

W przerwie w szatni gospodarzy musiało być gorąco bo od początku drugiej połowy Piwosze ruszyli do ataku. Wreszcie w ich akcjach widać było pomysł, a przede wszystkim dobrze funkcjonowała gra skrzydłami. Na efekty trzeba było czekać zaledwie 3 minuty. Do rzutu wolnego podszedł Iwan Litwiniuk. Mocno dośrodkował na bliższy słupek, a tam przepięknym szczupakiem piłkę do bramki skierował Paweł Smółka. Wydawało się, że gospodarze pójdą za ciosem, a tymczasem ponownie się cofnęli. To było wodą na młyn gości, a zwłaszcza Piotra Tomasika, który raz po raz nękał Mieczkowskiego strzałami z dystansu. Do końca meczu obraz gry nie uległ zmianie, ale obie drużyny miały swoją co najmniej jedną wymarzoną sytuację. Po godzinie gry Piotr Kuklis zamiast umieścić piłkę w pustej bramce trafił w ofiarnie interweniującego bramkarza gospodarzy. Pięć minut później fatalnie przestrzelił z 10 metrów Piotr Darmochwał. Tym samym gospodarze nadal pozostają bez zwycięstwa na własnym obiekcie i ich sytuacja w tabeli robi się bardzo trudna. Goście z Trójmiasta mogą być zadowoleni z jednego oczka, aczkolwiek przy odrobinie szczęścia mogli wracać nad morze z trzema punktami.

Okocimski Brzesko - Arka Gdynia 1:1 (0:1)
0:1 - Marcus da Silva 45'
1:1 - Paweł Smółka 48'

Składy:

Okocimski Brzesko: Dawid Mieczkowski - Konrad Wieczorek, Radosław Jacek, Rafał Cegliński, Mateusz Wawryka, Marcin Szałęga, Tomasz Baliga (72' Valentin Jeriomenko), Piotr Darmochwał, Iwan Litwiniuk, Robert Trznadel (81' Tomasz Ogar), Paweł Smółka (67' Łukasz Zaniewski).

Arka Gdynia: Michał Szromnik - Damian Krajanowski, Tomasz Jarzębowski, Piotr Tomasik, Krzysztof Sobieraj, Piotr Kuklis, Michał Rzuchowski (84' Bartosz Brodziński), Radosław Pruchnik, Marcin Radzewicz, Mateusz Szwoch (71' Patryk Jędrzejowski), Marcus Vinicius da Silva (82' Dariusz Formella).

Żółte kartki: Iwan Litwiniuk, Valentin Jeriomenko (Okocimski) oraz Patryk Jędrzejowski (Arka).

Sędzia: Mariusz Korzeb (Warszawa).

Widzów: ok 1500.

Komentarze (1)
avatar
Bartomeul
14.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
to chyba pierwszy taki sezon gdzie tak szybko można w ciemno wytypować spadkowiczów