- Powtarzałem to już we wcześniejszych rozmowach, że się nie denerwowałem i byłem spokojny. Wiedziałem, że ciężka praca zaprocentuje zdobyciem bramki i tak rzeczywiście było. Sprawdziły się moje słowa - mówi w rozmowie z naszym portalem Mariusz Stępiński.
Młody napastnik swoim poniedziałkowym wyczynem zapisał się po raz kolejny w kartach historii Widzewa Łódź. W ubiegłym sezonie stał się on najmłodszym graczem łodzian w najwyższej klasie rozgrywkowej, a teraz stał się ich najmłodszym strzelcem. Przed nim jeszcze jeden rekord do pobicia. Może zostać najmłodszym mistrzem Polski w barwach Widzewa. - Myślę, że do każdego spotkania musimy podchodzić z determinacją i zdobyć w każdym z nich trzy punkty. Co będzie na koniec sezonu, to już czas pokaże - przyznał z uśmiechem "Bombardier".
Czy 17-latek zgodzi się z opinią, że remis w poniedziałkowym spotkaniu był zasłużony dla obu ekip? - My mieliśmy swoje okazję, Górnik również je miał. Suma summarum myślę, że był to wynik sprawiedliwy. Choć nie będę ukrywał, że chciałem wygrać to spotkanie. Jest takie powiedzenie, że jak nie potrafisz wygrać meczu, to go zremisuj, ale nie przegraj. Myślę, że plan minimum spełniliśmy - powiedział.
Co stanęło na przeszkodzie gospodarzom, aby sięgnęli oni po piąte zwycięstwo z rzędu? - Powiem szczerze, że jak dla mnie, ten początek był nieco nerwowy. W środku byliśmy mało agresywni. Nie chcę tutaj nikogo osądzać, bo zdarza nam się to nie pierwszy raz, że mamy te początki nerwowe. Ale będziemy nad tym pracować, aby już w najbliższym meczu z Polonią było lepiej - przyznał gracz.
Przed widzewiakami trzy dni treningów i już w nadchodzący piątek zmierzą się w stolicy z Polonią Warszawa. Cel? Jak mówi młody napastnik, Widzew interesuje tylko zwycięstwo. - Polonia gra dobrze, ale jest do pokonania. Pokazaliśmy już w tym sezonie, że możemy wygrać z każdym. Nie jedziemy tam zremisować, bo nie boimy się Polonii. Jedziemy tam po trzy punkty i myślę, że to się uda - mówił widzewiak. - W Anglii grają co dwa, trzy dni i jakoś sobie radzą (uśmiech). Musimy patrzeć na tych najlepszych i myślę, że damy radę - dodał.
Po 5. kolejkach T-Mobile Ekstraklasy na szczycie tabeli znajduje się Widzew, który ma na swoim koncie cztery zwycięstwa i jeden remis. Jak długo uda im się utrzymać tak dobrą passę? - Ja wróżką nie jestem (śmiech). Mogę zapewnić, że chcemy każdy kolejny mecz wygrywać. Jakby to ode mnie zależało, to byśmy byli liderem do końca sezonu. Ale niestety, wszystko trzeba wywalczyć na boisku. Nikt niczego za darmo nie da - zakończył.