- Głowa mnie boli od tego, co widziałem w wykonaniu mojej drużyny - przyznał Jarosław Araszkiewicz. Miedź Legnica była zdecydowanie lepszym zespołem. Beniaminkowi wychodziło praktycznie wszystko. Na boisku szalał Piotr Madejski, który raz po raz mijał swoich rywali. Ostatecznie mecz zakończył z dwoma asystami.
- Gratuluję trenerowi Baniakowi bardzo dobrze grającej drużyny. Po tym meczu mieliśmy być w niebie, a jesteśmy w piekle. Widać, że coś jest nie tak z naszą grą. W pierwszej połowie ten zespół został w autobusie. Piłkarze wyglądali na boisku, jakby jeszcze nie dojechali do Legnicy - denerwował się Araszkiewicz, który nastawiał się na dużą lepszą grę jego zespołu w starciu z Miedzią. Rzeczywistość okazała się inna i jego Sandecja zajmuje jedenaste miejsce. Wcześniejsze dwa mecze na wyjeździe wygrała, ale w Legnicy ta sztuka już się nie udała.