Michał Hernes: Dobrzy, źli i leniwi

Kilka dni temu Boruc, Dudka i Majewski zostali wyrzuceni z reprezentacji za alkoholowe wybryki. Niewykluczone, że właśnie do tego dążyli i mieli w tym jakiś interes. Jaki? Warto na ten temat pospekulować.

Przypuśćmy, że trzej feralni piłkarze mają już dość gry w polskiej kadrze i po prostu szukali pretekstu, by nie musieć już w niej grać i nie dostać kolejnych powołań. Wiadomo, że gdyby sami zrezygnowali z występów, to spadłaby na nich ostra krytyka ze strony mediów i przede wszystkim kibiców. Trzeba więc było rozegrać to inaczej - najlepiej dać się wyrzucić i udawać pokrzywdzonych.

Być może powód był jednak inny - nie chcą grać dla trenera Leo Beenhakkera. Problem polega na tym, że trudno znaleźć na to jakieś w miarę sensowne i racjonalne wytłumaczenie. Sensowniej byłoby więc z góry to wykluczyć. No chyba, że o czymś nie wiemy i mają już go dość.

Jakieś inne przyczyny? Równie dobrze można przyjąć, że zwyczajnie zdenerwowali się po porażce w spotkaniu z Ukrainą i musieli się za wszelką cenę odstresować. Z drugiej strony są dorosłymi ludźmi i zawodowcami, którzy powinni chyba rozumieć, że trzeba umieć się opamiętać. Nie chcę być złośliwy, ale czymże dla takiego Boruca jest porażka w towarzyskim meczu z Ukrainą w świetle przegranych na mundialu i EURO? Dlaczego wtedy nie miały miejsce żadne alkoholowe ekscesy?

Na miejscu trenera i działaczy PZPN zrobiłbym im na złość i mimo wszystko powołał na kolejne mecze i zgrupowania. Nie muszą wcale pojawiać się na boisku, równie dobrze mogą grzać ławę i ciężko pracować na treningach. To dobry test: gdyby okazało się, że olewają treningi, to sprawa byłaby jasna i klarowna - z niewolnika nie ma pracownika. No chyba, że wyzwoli się w nich sportowa złość i za wszelką cenę zechcą udowodnić, że popełnili błąd i są gotowi zrobić wszystko, by go naprawić. Myślę, że takie rozwiązanie byłoby najbardziej sprawiedliwe i przede wszystkim wiele by wyjaśniło. Choć równie dobrze możemy nigdy nie poznać prawdy - przecież przy takim wariancie piłkarze mogliby dojść do wniosku, że lepiej udawać, że im zależy. W każdym razie tak naprawdę ich osobiste pobudki mnie nie interesują - mają grać i to grać dobrze. Poza tym obawiam się, że wyrzucenie z kadry mogłoby ich jeszcze bardziej pogrążyć w... alkoholowym nałogu.

To wszystko oczywiście garść spekulacji luźnych jak postawa trójki piłkarzy, i nie wiadomo, jaka jest prawda. Ciąg dalszy telenoweli we wtorek, kiedy to trener Beenhakker podejmie ostateczną decyzję w sprawie rozrywkowych kadrowiczów.

Źródło artykułu: